Naucz mnie kochać recenzja

Nie czytam romansów, sięgam po nie bardzo rzadko, ale ta książka mnie zachwyciła. To nie jest zwyczajna historia miłosna, to opowieść o tym, jak dwa różne światy zetknęły się ze sobą i wywołały burzę w swoim życiu.

Oni byli jak ogień i woda, jak dzień i noc, jak upał i chłód, a jednak wbrew wszystkim i wszystkiemu połączyło ich uczucie. Byli niczym yin i yang idealnie nieidealni.

Ona, bogata, rozpuszczona gwiazda Instagrama, uwielbiająca medialny szum wokół swojej osoby, żyjąca za pieniądze tatusia, nieznająca żadnych trosk życia codziennego.

On, czarnoskóry, przystojny, mężczyzna po przejściach, z trudną przeszłością i bagażem doświadczeń. Wschodząca gwiazda piłki nożnej, nieodnajdująca się w nowym świecie.

Dzieli ich wszystko, pochodzenie, kolor skóry, podejście do życia.

A jednak na skutek intrygi Mariny muszą ze sobą spędzić miesiąc. I ten miesiąc zmienia wszystko w ich życiu, a przede wszystkim w życiu młodej kobiety. Dzięki Gaelowi dziewczyna poznaje świat, jaki do tej pory był jej obcy. Podróż do Afryki wraz z mężczyzną uświadamia jej, jak puste życie prowadziła. To również podróż we własne „ja”, Marina przechodzi piękną przemianę wewnętrzną, pragnie robić coś dobrego dla świata, wykorzystać swoją rozpoznawalność po to, by pomagać.

„Naucz mnie kochać” to nie tylko opowieść o miłości, to również poruszająca historia człowieka, który przeszedł piekło. Rozdziały przeplatane są wywiadem z Gaelem, jego opowieść o tym, co spotkało go w przeszłości, sprawiła, że pękło mi serce, a łzy cisnęły się do oczu. Jego życiowa mądrość brała się właśnie ze strasznych przeżyć, które mu towarzyszyły podczas drogi do sławy.

Los przekornie postawił ich na swojej drodze, połączył głębokim uczuciem, przed którym oboje się wzbraniali. Czy ich miłość przetrwa mimo tego, iż więcej ich dzieli niż łączy?

Wielkie ukłony dla autorki za to jak w fabule nie skupiła się tylko na romansie tych dwojga, ale i poruszyła ważne tematy, takie jak, życie na uchodźstwie, rasizm, czy skrajna bieda mieszkańców Afryki. Ukazała również, jak bezwzględny jest świat show-biznesu i jak media manipulują ludźmi.

Książka poruszyła moją duszę i serce, wywołała łzy smutku, ale i radości. Chyba nic tak dobrze nie świadczy o książce, jak właśnie to, że na długo po tym, jak odłożymy ją na półkę, historia pozostaje z nami i w nas.

I chociaż nikt mnie tak dawno nie irytował, jak Marina de Angelis to proszę Was, nie zrażajcie się i dajcie jej szansę.

Polecam ten tytuł z całego serce. To historia, którą warto poznać. Ja się zakochałam! ♥

Książka z Klubu Recenzenta, serwisu nakanapie.pl