Walcz o mnie recenzja

Patrycja Różańska, to jej debiut i jak na pierwszy raz uważam, ze wyszło świetnie! Kto wie, może to nie ostatnia powieść tej autorki. Po odłożeniu książki na półkę, na pewnej stronie przeczytałam opinie „prymitywny język”... No cóż, nie każdy ma odwagę napisać książkę, a jeśli już to robi siła rzeczy musza pojawić się pewne błędy, w końcu to początek. To właśnie przez ten prosty język książkę czyta się szybko, jednym tchem, a o to właśnie chodzi. Emily dała się poznać jako młoda kobieta już doświadczona przez los, oprócz przyjaciółki i jej rodziny nie ma nikogo bliskiego. Cicha, spokojna, wiodąca poukładane życie, które zmienia się karuzele nieprzewidywalnych sytuacji. Nie każdy może się odnaleźć po tak szybkiej zmianie, jednak gdy pojawia się mężczyzna u boku, jest łatwiej. Alex patrzy w tym samym kierunku co Emily, miłość pojawia się silna i bezgraniczna. Spotkanie dwóch dusz, które są zupełnie inne, jednak gdy są blisko siebie potrafią zaznać ukojenie. O to właśnie chodzi w życiu codziennym. Alex posiadający mroczną i bolesna przeszłość pojawia się w spokojnym życiu Emily. Wydawać by się mogło, że nic z tego nie będzie, to błąd. Oboje odnajdują się w szarej rzeczywistości, idą tą samą ścieżką i odnajdują harmonię. Dochodzą do kompromisów, uczą się siebie nawzajem, uczą się razem żyć. Pojawia się w pewnym momencie sytuacja, która znacząco odbija się na Emily zdrowiu, to mroczna i tajemnicza przeszłość Alexa. Mężczyzna staje na wysokości zadania w obecnej sytuacji, aby jego kobiecie nie stała się zasną krzywda, co niestety nie do końca się udaje. Pojawiają się nieprzyjemne słowa, złe emocje, które szargają bohaterami. Jednak miłość zwycięża. Happy end to oczywista sprawa w przedstawionej historii przez autorkę. To historia prosta, przyziemna, codzienna, która może spotkać każdą z nas. Nie jest wyimaginowana. Jest normalna, za co ogromny plus. Myśle, że po przeczytaniu tej książki, po cichu każda z nas pomyśli „też chciałabym przez chwile być na miejscu Emily”. To mogę Wam zagwarantować. Oby każde debiuty czytało się tak lekko i przyjemnie.