Czy dużo osób zdecydowało się na apostazję w ostatnich latach? Odpowiedź brzmi, tak! I z roku na rok tych osób przybywa? I coś czuję, że tak jak kobiety zaludniały kościoły, tak będą je masowo opuszczały.
W tej części autor skupił się bardziej na historii, początkach i teraźniejszości głoszenia ewangelizacji. Porusza bardzo ważny temat dotyczący „tortur” kobiet, czyli zmuszenie Polek do rodzenia chorych płodów, które większość kobiet uważa za barbarzyństwo. W tym ja sama. Gdzie „ochrona praw człowieka”! Temat aborcji jest dla każdej kobiety indywidualnym podejściem i nikt nie powinien decydować za nas. To każda kobieta decydująca się na aborcję będzie żyła z tą lub inną świadomością. Czy rodzenie śmiertelnie chorych dzieci ma być dla nas, kobiet, wyrokiem, karą, bo większość z nas zostaje z problemem sama. A co, gdy nas już nie będzie? Skąd pieniądze na leczenie? Tym nikt się nie przejmuje! A my wciąż jesteśmy męczennicami. Wspomnę, że najwięcej aborcji dokonano na siostrach zakonnych, o czym nikt nie chce mówić głośno. Jesteśmy w gorszej sytuacji niż kobiety w minionym półwieczu.
Każdy człowiek powinien mieć wybór decydowania o sobie, o swoim przynależeniu do instytucji czy wyborze wiary. Za moich czasów religia była obowiązkowa. A na innych przedmiotach mówiło się pobieżnie o innych wierzeniach. Mamy nauczać nasze dzieci tak jak było to przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ale czy było to dobre?
Po zamieszkaniu samodzielnie przekonałam się na własnej skórze, że kościół sam zniechęca swoich wiernych. Na wizycie duszpasterskiej usłyszałam słowa, które od tamtej pory we mnie tkwią i nie przyjmuję już żadnych duszpasterzy w swoje progi. A potem dziwią się czemu człowiek odwraca się od wiary.
Książka ciekawi pod każdym względem. Porusza tematy chrztu, świętości, katolicyzmu, inkwizycji, dyskryminacji, aborcji, molestowania, pedofilii - odwołując się do źródeł bardziej lub mniej znanych i swoich światopoglądów. Czyta się ją z zaciekawieniem czasem niedowierzaniem, ale fakty mówią same za siebie.
W kwestii wiary to zgodzę się ze słowami „Jesteśmy tym, kim jesteśmy ze strachu i z konieczności. Gdyby groził nam ktoś inny, np. muzułmanie, to pewnie bylibyśmy wyznawcami islamu.”
Za egzemplarz serdecznie dziękuję autorowi Adamowi Ciochowi.