"Tylko w duecie" to pierwsza z dwóch książek Magdaleny Kozakowskiej, które trafiły do mnie w ramach BookToura organizowanego przez @seafullofbooks. Chociaż obie publikacje skupiają się na losach tych samych osób, są to jednak dwie osobne książki, dlatego postanowiłam, że każda z nich zostanie przeze mnie zrecenzowana osobno.
Główną bohaterką historii jest Tamara Bończyk. Dziewczyna, która swoje dorosłe życie chciała poświecić karierze muzycznej. Niestety, chociaż Tamara ma talent wokalny, musiała zrezygnować ze swoich planów, ponieważ los postanowił rzucić jej kilka kłód pod nogi. Po nagłej śmierci ukochanego taty i zniknięciu matki musiała być dla swojej młodszej siostry nie tylko rodzeństwem, ale również obojgiem rodziców. Na domiar złego okazało się, że Amelia jest śmiertelnie chora, a jedyną szansą na jej uratowanie jest kosztowna zagraniczna operacja. Czy Tamarze uda się uratować siostrę?
Chociaż dziewczyna nie ma wystarczającej ilości pieniędzy, dosłownie staje na głowie, żeby je zdobyć. Niestety jedyną możliwością uzyskania brakującej kwotę jest podpisanie cyrografu z samym diabłem. Postawiona pod ścianą Tamara podpisuje zatem niekorzystny dla niej kontrakt. Czy po spłaceniu długu uda jej się rozwiązać umowę z Borysem? Czy między dziewczyną a poznanym na urodzinach siostry Damianem dojdzie do czegoś więcej? Tego Wam nie zdradzę, ale mogę zapewnić, że los szykuje dla panny Bończyk jeszcze nie jedną niespodziankę. Czy będą to kolejne kłody rzucone pod nogi? Przekonacie się, sięgając po książkę "Tylko w duecie".
Muszę przyznać, że Magdalena Kozakowska zaserwowała swoim czytelnikom prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Chociaż już po przeczytaniu prologu zorientowałam się, że nie będzie to kolejny lekki romans do poczytania, zupełnie nie spodziewałam się, aż takiej emocjonalnej huśtawki. Nie jestem nawet w stanie zliczyć, ile razy uśmiechałam się podczas czytania, by za chwilę ocierać łzy wzruszenia.
"Tylko w duecie" jest jedną z tych historii, które skłaniają do refleksji. Zmuszając czytelnika do tego, aby zatrzymał się na chwilę i zastanowił nad tym, ile człowiek jest w stanie poświęcić, by ratować życie osoby, którą kocha. Bardzo lubię tego typu książki, dlatego byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, kiedy odkryłam, że jest to debiut.
Myślę, że na uwagę zasługuje również to, że autorka w dość ciekawy sposób wykorzystała w swojej książce motyw muzyczny. Każdy rozdział zaczyna się bowiem fragmentem jednej ze znanych i lubianych piosenek, które idealnie pasują do nastroju panującego w danym momencie historii!
Dobrze, było trochę plusów, więc przyszedł czas na małe minusiki. Po pierwsze książka została wydrukowana na białym papierze, co trochę mnie drażniło, ale są to tylko i wyłącznie moje osobiste preferencje, więc nie wpłynęło to na moją ostateczną ocenę dzieła.
Natomiast to, czego absolutnie nie mogę wybaczyć to zakończenie! Nawet nie wiem, jak mam o tym napisać, nie zdradzając zakończenia i nie używając wulgaryzmów, które cisną mi się na usta. JAK?! Powtarzam, JAK można było zakończyć książkę W TAKIM MOMENCIE?! W głowie mi się nie mieści i nawet nie chcę wiedzieć, co przeżywali czytelnicy, którzy czytali "Tylko w duecie" zanim powstała kontynuacja! Droga autorko! Czy ty chciałaś, żebym opuściła ten ziemski padół w tak młodym wieku? Dobrze, że w BookTourze otrzymałam obie części, bo mogłam od razu zabrać się za czytanie i przekonać się, czy uda mi się ukoić zszargane nerwy! Dlatego, jeżeli ktoś pragnie poznać historię Tamary i Damiana koniecznie musi zaopatrzyć się od razu w obie części, bo w przeciwnym razie zakończenie czytania na pierwszym tomie grozi uszczerbkiem na zdrowiu!