Zamiast powolnego wprowadzenia – ucieczka z coraz bardziej niebezpiecznego miasta.
Zamiast dwóch zwykłych przyjaciółek, więziosiostry – jedyna na świecie prawdodziejka, o której istnieniu nikt nie wie – i nie może wiedzieć, oraz nie do końca wykształcona więziodziejka, połączone rytuałem, wiążącym ich na zawsze.
Zamiast pięknych sukien i balu – broń i walka.
Zamiast podanych na tacy informacji o świecie Czaroziemia, w którym panuje dwudziestoletnia przerwa od wojny – stopniowe ujawnianie informacji i ukazywanie stopnia skomplikowania wydarzeń, który miały miejsce w przeszłości i ich wpływ na chwilę obecną.
Małe, biedne państewka, w których znalezienia odpowiedniej ilości jedzenia dla mieszkańców graniczy z cudem, kontra wielkie imperia, chcące zagarnąć wszystkie znajdujące się nieopodal ziemie mniej znaczących władców.
„- Nie chcę mówić – a nie mówiłam?
- To nie mów.”
Wszystko to znajdziecie w „Prawdodziejce” Susan Dennard. Dwie przyjaciółki, Safiya i Iseult, muszą uciekać. Miasto, w którym mieszkają, staje się dla nich zbyt niebezpieczne. Zmuszone są rozdzielić się i szukać pomocy w miejscach, w których spodziewały się jej najmniej. Safiya znajduje pomoc w osobie swojego stryja, którego opuściła lata wcześniej, Iseult – w swojej matce i jej uczennicy, które już dawno się od niej odwróciły, jednak w pomocy jej upatrują swoją szansę na uwolnienie się spod wpływu czarodzieja, który przejął władzę nad ich maleńką wioską. Ich tropem podąża Aeduan – śmiertelnie groźny krwiodziej, będący w stanie wyczuć krew każdego człowieka na świecie i przez to wskazać na przykład miejsce jego zamieszkania.
„Starczyło jej jedynie czasu by do niego krzyknąć:
Krwiodziej mnie ściga! Powiedz to mojemu wujowi! -
Po czym minęła go i pomknęła w dół pustą drogą,
oświetloną jedynie blaskiem księżyca.”
Łączą się znów na statku księcia Merika – w jego interesie leży bezpieczne przetransportowanie Safiyi, a co za tym idzie – również Isseult, do umówionego portu, który ma zabrać prawdodziejkę daleko od tak niebezpiecznego dla niej świata. W świecie Czaroziemia przyjaciel może okazać się wrogiem, wróg najbliższym sprzymierzeńcem, a losy ludzi splątują się w przedziwny sposób.
„Jeżeli strony zgadzają się na podane warunki,
muszą poniżej złożyć swoje podpisy.
Jeżeli którakolwiek ze stron nie wypełni
warunków tej umowy, jego lub jej
imię zniknie z tego dokumentu.”
Susan Dennard wykreowała zupełnie nowy, fantastyczny świat, w którym ludzie dzięki swoim mocom są w stanie panować na przykład nad siłami natury, wykryć, czy inni mówią prawdę, wykryć więzi mijających ich na ulicy przechodniów – a wszystko w akompaniamencie dobiegającego końca dwudziestoletniego pokoju i zbliżającej się po raz kolejny wojny. Zdecydowanie polecam po nią sięgnąć wszystkim fanom fantastyki, w której nic nie jest oczywiste – bo nagle może okazać się jednak, że białe jest czarne, a czarne jest białe.