Bridget Asher to literacki pseudonim amerykańskiej pisarki i poetki Julianny Baggott, autorki wielu książek dla dzieci i powieści obyczajowych. Prywatnie Asher mieszka na Florydzie wraz z mężem i czwórką dzieci. Jest również założycielką fundacji "Kids in Need - Books in Deed". W Polsce ukazały się trzy jej powieści - w większości wydane przed krakowskie wydawnictwo Otwarte - „Prowansalski balsam na złamane serca”, "Pożyczona miłość" oraz "Kwiaty od Artiego".
Gwen to szczęściara. W przeciwieństwie do swojej przyjaciółki nie musi umawiać się na randki, nie potrzebuje komplementów od obcych mężczyzn by czuć się kobietą spełnioną i ma już za sobą okres, w którym należy się martwić, że resztę własnej egzystencji spędzi się z kotem u boku. Wbrew pozorom jej głowy nie zaprząta również fakt, iż wciąż nie znalazła pracy, która w pełni odpowiadałaby jej upadobaniom. Tak, Gwen to prawdziwa szczęściara. Jest młoda, atrakcyjna, ma kochającego męża i własny kąt, a także uroczego, wiernego psa. Tyle, że kiedy spotyka w lodziarni swojego byłego chłopaka Elliota wcale nie czuje się szczęśliwa.
Kilka drinków za dużo wystarczy by przewrócić życie Gwen do góry nogami. Pragnąc się odwdzięczyć za utratowanie życia kobiety, mąż Gwen zgadza się na niezobowiązująco rzuconą propozycję Elliota. Dziewczyna ma udać się wraz ze swoim byłym chłopakiem do jego rodzinnego domu, gdzie zostanie odegrane przedstawienie. Matka Elliota umiera. Gwen ma wcielić się w rolę żony mężczyzny by w ten sposób uspokoić kobietę martwiącą się o losy swojego dziecka. Tyle, że zarówno Gwen jak i Elliot za bardzo wczuwają się w odgrywane przez siebie role. Bohaterka zaczyna wątpić w słuszność podjętych przez siebie decyzji. Jej umysł i serce rozdarte są między bezpieczeństwem, które zapewnia jej mąż, a silnym, niepokojącym uczuciem jakie żywi do Elliota. Gwen po raz kolejny musi dokonać wyboru. Tym razem jednak, wsłuchując się w głos swojego serca.
Małżeństwo zawsze stanowi ryzyko. Ślubując miłość i wierność ukochanej osobie tak naprawdę nigdy nie mamy pewności, że to właśnie ona jest tą właściwą. Miłość to bez wątpienia wyjątkowe uczucie, ale nikt nie zostawił nam wytycznych według których moglibyśmy ją rozpoznać. Niewykluczone, że za rok, dwa, dziesięć bliska nam osoba nagle okaże się kimś zupełnie obcym. Właśnie w takiej sytuacji znajduje się Gwen - główna bohaterka powieści Bridget Asher. Po kilku latach szczęśliwego małżeństwa, związek Gwen i Petera staje w martwym punkcie. Pojawienie się Elliota sprawia, że wszelkie niedociągnięcia w ich wzajemnych relacjach stają się trudne do ukrycia. Cechy, które dawniej potęgowały miłość Gwen do Petera teraz budzą jej irytację. Gwen zaczyna prowadzić walkę ze samą sobą. Wbrew coraz silniejszemu uczuciu jakie żywi do Elliota, stara się przekonać że to właśnie Peter jest osobą jej przeznaczoną.
Pani Bridget Asher prowadzi fabułę w sposób niezwykle inteligenty. Podkreślając siłę uczucia jakim Gwen darzyła swojego męża na początku ich związku, sprawia, że problemy z jakimi się zmaga obecnie stają się bliższe czytelnikowi. Nie obdarza również postać Petera wadami, które przynajmniej w minimalnym stopniu usprawiedliwiłyby zachowanie kobiey. Nie. Całą winę, od początku do końca wydaje się zrzucać na barki Gwen, odbiegając od schematu książek zbliżonych tematycznie do pozycji pani Asher. Choć stykamy się z tematem zdrady w małżeństwie, tak naprawdę nigdy do niej nie dochodzi. Problemy naszych bohaterów rozgrywają się bowiem na poziomie ich umysłu. Głównym z nich jest wybór przed jakim staje główna postać. Dziewczyna musi zdecydować czy pozostać przy boku dającego jej poczucie bezpieczeństwa czy też zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia na rzecz młodzieńczej miłości. W tle miłosnych zawirowań stykamy się jednak z innymi problemami jak choćby pogodzenie się ze stratą najbliższych czy rozpaczliwa próba naprawy kontaktów z ojcem.
Bohaterowie, których wykreowała autorka nie wyróżniają się szczególnie na tle innych postaci. Gwen to typowa postać powieści romantycznych. Nie zdająca sobie sprawy z własnych atutów, pozostająca w cieniu najbliższej przyjaciółki i nie umiejąca poradzić sobie z problemami. Eliott to z kolei typowy Piotruś Pan. Podchodzący z dystansem i dozą humoru do otaczającej go rzeczywistości, nie umiejący się ustatkować u boku jednej kobiety. Wszystko to już było. A jednak ubrane w odpowiednie słowa kreacje bohaterów wcale nie przeskadzają czerpać przyjemności z lektury, a czasem zyskują nawet w naszych oczach przynajmniej cień sympatii.
"Pożyczona miłość" to lektura, którą czyta się z niezaprzeczalną lekkością. Przyjemny, zrozumiały język jakim posługuje się autorka sprzyja szybkiej lekturze tak samo zresztą jak pierwszoosobowa narracja. Dystans bohaterki do świata, pełne humoru wypowiedzi, a także proste ale jakże trafne spostrzeżenia odnośnie świata przywodzą nam na myśl komedię romantyczną - lekką i odprężającą.
"Pożyczona miłość" to historia o tym, że każde, nawet pozornie szcześliwe małżeństwo może dobiec kiedyś końca i że prawdziwa miłość w rzeczywistości nigdy nie umiera. Ta znana już wszystkim, a mimo to wciąż popularna tematyka zostaje dodatkowo opatrzona w prosty, zrozumiały i lekki język, który sprzyja szybkiej lekturze i odpoczynkowi. I choć z pewnością nie jest to lektura ambitna czy wyróżniająca się czymś szczególnym pośród podobnych gatunkowo pozycji, warto poświęcić jej chwilę uwagi.