Ta część sagi o Wojownikach Nocy różni się od swoich starszych sióstr. Jest to przede wszystkim czysta i wartka akcja z dodatkiem mnóstwa adrenaliny. Masterton odchodzi od schematu i porzuca wszystkie postacie występujące w pierwszych trzech częściach sagi - oprócz Springera, posłańca Ashapoli, ale jego rola została całkiem zminimalizowana.
Podobnie jak w pierwszej części mamy troje bohaterów. Pierwszy z nich to roztrzepany nastolatek Perry Beame, kolejnym jest dziennikarka Sasha Smith i ostatni to John Dauphin, taksówkarz z problemami z nadwagą. Wszyscy troje są oczywiście Wojownikami Nocy. Masterton popisał się tu fantastycznie umiejętnością tworzenia charakterów. Najlepszy jest John, któremu autor nadał fantastyczne poczucie humoru.
Kilka odnośnie fabuły. W klinice położniczej w Louisville dzieje się tragedia. Dzieci zapadają na tajemniczą chorobę, przez którą nie mogą spać. Doprowadza je to do wycieńczenia, a w konsekwencji do śmierci. Przyczyną okazują się złowrogie stwory, które kradną dzieciom sen i tylko Wojownicy Nocy mogą ich powstrzymać. Podczas wyprawy w świat snów zmierzą się z Zimorodem i Wysokim Koniem, którzy są krwiożerczymi demonami.
Głupawe imiona demonów to jedno, a ich opis to drugie. Masterton jest w tym po prostu niesamowity. Opisy demonów wciskają w fotel. Zimorod jest władcą lodu, ciągnięty jest na wielkich saniach przez wilki. Wysoki Koń jest królem strachu i usadowiony jest na trzech opancerzonych koniach, które stoją jeden na drugim. Niczym dojdzie do głównej konfrontacji Wojownicy Nocy będą musieli się zmierzyć z wieloma mniejszymi stworami, które są sługusami Wielkiego Konia i Zimoroda. Tutaj jest kilka wad. Otóż te drobne potyczki wypadają za bardzo groteskowo. Ktoś kto nie czytał poprzednich części może się tu czuć zagubiony nieznajomością zasad, jakie panują w tym typowym Mastertonowym świecie, dlatego warto tutaj zapoznać się z poprzednimi częściami.
Ta część odcina się od bohaterów z poprzednich części, nawet Kasyxa, który ponoć był niezbędny do podróży po snach. Zamiast nich mamy całkiem nowe postaci, których także nie sposób nie polubić. Powieść nie podsiada większych morałów od tych, które już wcześniej zaserwował nam Masterton. Udowadnia on po raz kolejny swój świetny warsztat i fani tej serii z pewnością nie będą zawiedzeni.