II tom cyklu "Mrocznej Wieży" porwał mnie totalnie. Nie ma porównania z pierwszym. Strony same się kartkowały :) "Powołanie Trójki" rozpoczyna się na brzegu Morza Zachodniego, niedługo po spotkaniu z Walterem. Opadłego z sil Rolanda atakuje chmara homarokoszmarów, które atakują rewolwerowca i odgryzają mu dwa palce u ręki. W wyniku tego zajścia Roland traci siły zupełnie i wdziera się zakażenie. Nasz bohater jest na granicy życia i śmierci. Jednak mimo tak kiepskiego stanu, Roland rusza dalej w poszukiwaniach Mrocznej Wieży. I tak dociera do drzwi na plaży, które prowadzą do Nowego Jorku i nowego wymiaru czasowego. I tak znajduje się w 1987 roku i spotyka Eddiego Deana - Więźnia. Wnika w jego umysł, gdy ten leci samolotem i próbuje przemycić narkotyki. Załoga samolotu zwraca uwagę na dziwne zachowanie Eddiego, gdyż zmienia się mu kolor oczu. Eddie z Rolandem spotykają bardzo niebezpieczne przygody. I tak w końcu Roland przenosi się razem z Więźniem z powrotem na plażę. I tak teraz idą we dwóch, dopóki nie napotkają drugich drzwi. Drugie drzwi prowadzą rewolwerowca do Władczyni Mroku, a dokładnie ujmując dwóch kobiet, które zamieszkują jedno ciało. Tym razem Roland przenosi się do roku 1964 i spotyka Odettę Holmes. W jej ciele znajduje się także podła i nieprzewidywalna Detta Walker. Roland przeprowadza ją przez drzwi co ma niebezpieczny wpływ na Eddiego, który się w niej zakochuje. Odetta jest przekonana, że to co z nią się dzieje jest snem, natomiast Detta, która wnika w Odettę o dowolnej porze jest przekonana, że musi zabić Eddiego i Rolanda. Wędrówka rozpoczyna się od nowa i tak zmierzają do ostatnich drzwi. Za trzecimi drzwiami znajduje się morderca Jack Mort, czyli Ostatni - Śmierć. Mort dwa razy zagroził życiu Odetty/Detty, które nic o tym nie wiedzą. Kiedy była mała zrzucił jej cegłę na głowę, a dorosłym życiu wpycha ją pod metro. W wyniku wypadku kobieta traci nogi. Mort płaci za swoje czyny i ginie pod kołami metra. I tak Mort przechodzi z Rolandem ,ale martwy, jako Śmierć. Co do Odetty i Detty toczą między sobą pewnego rodzaju pojedynek i tak powstaje z nich jedna osobowość Susannah. I tak wędrówka trwa dalej w poszukiwaniu Mrocznej Wieży. "Powołanie trójki" bardzo mi się podobało. Praktycznie cały czas coś się działo. Bardzo ciekawym i fajnym momentem było przenikanie Rolanda w umysły innych, a także wniknięcie do nowego świata, który był dotąd nieznany naszemu bohaterowi. Czytało się znakomicie i wsiąknęłam totalnie. Nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po kolejne tomy Mrocznej Wieży. Recenzja została opublikowana również na moim blogu:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2013/01/powoanie-trojki.html#links