Całując grzech recenzja

Powieść z pazurem

Autor: @agnesja ·4 minuty
2011-06-19
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Całując grzech” jest kolejną, drugą już, częścią serii „Zew nocy” autorstwa Keri Arthur. Po ciekawym pierwszym tomie pt. „Wschodzący księżyc”, z chęcią zagłębiłam się w lekturę. Przede wszystkim nie podejrzewałam, że powieść ta aż tak bardzo mnie porwie. Pochłonęłam ją w zaledwie jeden dzień, co dla mnie osobiście, biorąc pod uwagę moje tempo przetwarzania informacji, jest osiągnięciem. Od razu dałam się porwać w świat Riley zapominając o ludzkim świecie. Dawno nie czytałam tak wciągającej książki. „Całując grzech” bardzo mnie zaskoczył. Pozytywnie, oczywiście.

Powieść opisuje dalsze losy Riley Janson, odważnej wilkołaczycy z kroplą krwi wampira. Historia opisana w „Całując grzech” nie jest odrębną i niezależna od poprzedniej części, ale nadal dotyczy rozwiązania zagadki, kto stoi za tym całym klonowaniem. Autorka przetrzymuje w napięciu, a Czytelnik jak najszybciej chce się tego dowiedzieć. Riley jak zwykle wpada w kłopoty, ale tym razem sama nie jest w stanie sobie z nimi poradzić. Budzi się naga i skąpana we krwi w nieznanym jej miejscu. Na domiar złego, obok niej leży ciało martwego mężczyzny. Dziewczyna nie pamięta nawet ostatnich ośmiu dni. Co tak naprawdę się wydarzyło i jak do tego doszło? Co się z nią działo przez ten czas? Roztrzęsiona próbuje pozbierać myśli, ale nagle zostaje zaatakowana. Schronienie znajduje w stajni, w której znajduje się koń, a ściślej ujmując – zmiennokształtny. To pierwszy koniokształtny, jakiego Riley kiedykolwiek widziała. Najseksowniejszy na świecie. No, może tuż po Quinnie, ale o nim Riley już stara się nie myśleć. Kade, owy nowo poznany zmiennokształtny, wraz z Riley razem uciekają od tego strasznego miejsca, które okazuje się być kolejnym laboratorium pobierającym nasienie i prowadzącym badania nad procesem klonowania. Dokładne zlokalizowanie miejsca usytuowania,a tym samym przybycie pomocy, trwa dość długo. W tym czasie Riley i Kade bardziej się poznają i tym samym zaspokajają pragnienie oraz nieodparte pożądanie. Wszystko przybiera inny obrót, gdy Quinn powraca. Jednak czy nadal czuje coś do Riley? Czy bycie razem jest im przeznaczone? Czy wkroczenie na scenę seksownej alfy, Kellera, cokolwiek zmieni? Kim tak naprawdę jest Kade? Czy warto ufać wszystkim wkoło? I czy Riley w końcu podejmie decyzję o pozostaniu strażnikiem? Na te wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w powieści. Sami odkryjcie, jakie niespodzianki przygotowała dla Was Keri Arthur.

W tej powieści występuje wiele nowych postaci, ale, co mnie bardzo ucieszyło, bardziej poznajemy też bohaterów znanych nam już z poprzedniego tomu. Tutaj jest więcej Rhoana, brata Riley. Bardzo go polubiłam. Z kolei za Kadem nie przepadałam od samego początku. Jest dla mnie zbyt pewny siebie, przewidywalny i czasami arogancki. W powieści pojawia się również Keller, ale niestety jest go bardzo mało. A szkoda, bo wydaje mi się być całkiem ciekawą postacią. Nie zmienia to jednak faktu, że najbardziej kibicuję Quinnowi. „Całując grzech” przybliżył mi tą postać dzięki czemu zdobyła moją szczególną sympatię. Riley i Quinn idealnie pasowali do siebie tworząc dopełniającą się parę. Jednak czy będą razem połączeni prawdziwą miłością? Tego najprawdopodobniej dowiemy się dużo później...

Jak już wspomniałam we stępie, ta powieść mnie porwała. Od razu. Sama nie wiem, co spowodowało takie zainteresowanie, ponieważ akcja, tak jak w pierwszej części, płynie powoli i spokojnie, a pomysły autorki nie zapewniają Czytelnikowi wielu emocji. Może bardziej przekonałam się do postaci, zaakceptowałam pewne fakty i po prostu byłam ciekawa, w co takiego znów wpakuje się Riley? Co do jej samej osoby, to polubiłam ją jeszcze bardziej. Czasami może nie wiedzie czego chce, ale na ogół jest nieustępliwa, odważna i pewna siebie. I w końcu zaczyna poważnie myśleć nad swoim życiem partnerskim. Otoczona przez wielu kochanków, niekoniecznie mających miłosne zamiary, musi rozwiązać wiele wewnętrznych dylematów.

Albo dopiero to zauważyłam, albo autorka już wcześniej używała ciekawych, szczegółowych opisów. Początek powieści po prostu mnie zachwycił. Potrafiłam wszystko zobrazować w swojej wyobraźni, każdą postać, każde miejsce. Mama mojej koleżanki przeczytała kilkanaście pierwszych stron „Całując grzech” i stwierdziła, że autorka ciekawie pisze, a ja się w zupełności zgadzam. O ile początek mnie porwał, o tyle nie mogłam się już oderwać od dalszej części lektury. To po prostu jakby jakiś wielki magnez był skryty między stronicami.

Czy „Całując grzech” jest lepszą częścią od „Wschodzącego księżyca”? Szczerze mówiąc, trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Obydwie powieści spodobały mi się, ale muszę przyznać, że „Całując grzech” szybciej pochłonęła mnie do swojego wnętrza. Ku mojej uciesze, występuje w niej też mniej erotycznych scen. Prócz tego, książka utrzymana jest na poziomie poprzedniej części. Tak więc czekam na kontynuację losów Riley Janson. Czym Keri Arthur tym razem nas zaskoczy? Serdecznie polecam tę powieść, jest ciekawa, porywająca i rozrywkowa.

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Całując grzech
Całując grzech
Keri Arthur
8.1/10
Cykl: Zew nocy, tom 2

Jest to druga odsłona przygód, a raczej kłopotów z jakimi poradzić sobie musi, Riley Jenson! Kiedy Riley budzi się naga i cała we krwi w obcym miejscu, a obok leży martwy nieznajomy, jedyne co wie,...

Komentarze
Całując grzech
Całując grzech
Keri Arthur
8.1/10
Cykl: Zew nocy, tom 2
Jest to druga odsłona przygód, a raczej kłopotów z jakimi poradzić sobie musi, Riley Jenson! Kiedy Riley budzi się naga i cała we krwi w obcym miejscu, a obok leży martwy nieznajomy, jedyne co wie,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Miałam to szczęście, że na kolejną część z serii Zew Nocy nie musiałam długo czekać. Lecz jeśli chodzi o kontynuacje nie jestem rodzajem czytelnika, który pała zbytnią chęcią do ich czytania. Uważam t...

@VivienneD @VivienneD

Minęło sporo czasu, zanim po "Wschodzącym księżycu" sięgnęłam po kolejny tom z serii "Zew nocy" Australijki Keri Arthur. Przyczynił się do tego chwilowy przesyt wampirzą tematyką, jak i fakt, że obecn...

@Tenshi @Tenshi

Pozostałe recenzje @agnesja

Drzewo migdałowe
książka pachnąca migdałami

Życie nie zawsze jest adekwatne do tego, jakie mamy o nim wyobrażenia i jakie snujemy plany z nim związane. Tak naprawdę nie mamy siły zmierzyć się z jego niesprawiedliwo...

Recenzja książki Drzewo migdałowe
Kiedy Atena odwraca wzrok
Starożytność plus wartka akcja równa się świetna ksiażka

„Kiedy Atena odwraca wzrok” to powieść Jakuba Szamałka, fascynata starożytności zarażającego swoją pasją wszystkich wokół. Większość znanych nam kryminałów ma podobny sch...

Recenzja książki Kiedy Atena odwraca wzrok

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl