Skrzydła nad Delft recenzja

Powieść pędzlem malowana

Autor: @malaM ·2 minuty
2012-12-05
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„- Pewnego dnia, za trzysta lat, a może później, ty i ja, Louise, ożyjemy w umysłach ludzi, którzy będą oglądać to płótno. A jeżeli jakimś trafem obraz zaginie i oboje zostaniemy zapomniani, cóż z tego? Żyjemy teraz, a ty i ja zrobiliśmy razem coś wielkiego.”

Dziś, przeszło 300 lat po wydarzeniach opisanych w „Skrzydłach nad Delft”, z okładki patrzy na mnie „dziewczyna w zielonej sukience, która wygląda na obrazie tak, jak gdyby chciała coś powiedzieć, ale nigdy się nie odezwie; która chce wstać, ale nigdy nie podniesie się z krzesła”. Jest to szesnastoletnia Louise Eden, córka najznamienitszego w Delft projektanta porcelany. Ojciec, dla którego jest oczkiem w głowie, pragnie, aby namalowano jej portret. To zadanie powierza Mistrzowi Haitinkowi, który może poszczycić się nie byle jaką sławą. Podczas długiego procesu powstawania dzieła sztuki, Louise nawiązuje bliską znajomość z czeladnikiem Mistrza – Pieterem. Na jej nieszczęście wydarzenia zbiegają się w czasie z krążącymi po mieście plotkami o zaręczynach Louise z synem największego producenta ceramiki - Reynierem DeVriesem. W interesie obojga leży to, aby firmy zostały połączone i wspólnie utworzyły holenderską potęgę. Louise dla ojca zrobi wszystko. Przyrzeka sobie, że kiedy Reynier wróci do miasta, wbrew sobie zgodzi się zostać jego żoną. Jednak coraz silniejsze więzi łączące ją i Pietera komplikują sprawę. Sytuacji nie polepsza również fakt, że w mieście dochodzi do coraz częstszych zamieszek na tle religijnym. Jak zakończy się ta historia? Czy Louise, spadkobierczyni wielkiej fortuny, połączy obie potęgi, czy też dopuści do mezaliansu, wybierając miłość czeladnika? Odpowiedź nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać…

„Ani ty, ani ja, ani ten cholerny pan Rembrandt, bo tak każe się ostatnio nazywać, żaden z nas nie tworzy dzieła sztuki. Nie, to osoba, która patrzy na obraz, kupiec – ignorant, plebs. To ludzie, którzy patrzą na moje płótna, czynią z nich dzieła sztuki.”

Aubrey Flegg w swojej powieści wprowadza nas w magiczny świat złotego wieku Holandii, czasy wielkich mistrzów takich jak Vermeer czy Rembrandt. Ukazuje sztukę malarstwa „od kuchni”, pokazuje proces tworzenia całej tęczy barw, jak również kolejne etapy powstawania obrazu. Nasuwa się więc porównanie, że świat przedstawiony został niejako „odmalowany” przez autora, prowadząc czytelnika przez XVII – wieczne miasteczko, w którym wierzono, że Słońce krąży wokół ziemi po niebie koloru lapis – lazuli…

„Skrzydła nad Delft”, poza wątkiem miłosnym, to również opowieść o malarstwie, nastrojach społecznych, a także relacjach międzyludzkich. Czyta się ją niezwykle szybko i lekko. Na pewno nie jest to pozycja, która porwie czytelnika, ale subtelne pióro Aubreya Flegga pozwoli choć na chwilę przenieść się do barokowego miasteczka, które z całą pewnością zauroczy niejedną osobę.
Na uwagę zasługuje również doskonałe wydanie książki. Malownicza okładka, która od razu przyciąga wzrok, grafiki, przybliżające czytelnikowi wygląd bohaterów, a także notka od autora, zawarta na końcu książki, wszystko to razem pozwala nam czerpać jeszcze większą przyjemność z czytania.
Osoby nieprzekonane do powieści może dodatkowo zachęcić fakt, iż „Skrzydła nad Delft” okrzyknięto najlepszą irlandzką powieścią roku, jak i to, że jest to pierwsza część trylogii o Louise.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skrzydła nad Delft
2 wydania
Skrzydła nad Delft
Aubrey Flegg
8.2/10

Holenderskie miasteczko Delft, połowa XVII wieku. Louise Eeden jest córką uznanego projektanta porcelany i doskonale wie, czego oczekuje się od niej ze względu na interesy rodzinne. Kiedy więc ojciec ...

Komentarze
Skrzydła nad Delft
2 wydania
Skrzydła nad Delft
Aubrey Flegg
8.2/10
Holenderskie miasteczko Delft, połowa XVII wieku. Louise Eeden jest córką uznanego projektanta porcelany i doskonale wie, czego oczekuje się od niej ze względu na interesy rodzinne. Kiedy więc ojciec ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Główną bohaterką "Skrzydeł nad Delft" jest szesnastoletnia Louise Eeden, córka szanowanego w mieście zdobnika porcelany. Dziewczyna pod wpływem krążących plotek zaczyna rozumieć, czego oczekuje się o...

@xrosemarie @xrosemarie

Kilka lat temu miałam okazję przeczytać książkę "Dziewczyna z perłą", która dotyczyła znanego holenderskiego artysty Johanesa Vermeer'a. Powieść uwiodła moje zmysły, wyostrzyła smak i na długo pozosta...

@aleksnadra @aleksnadra

Pozostałe recenzje @malaM

Miniaturzystka
Miniaturzystka

Druga połowa XVII wieku to czas rozwoju żeglugi i handlu, szczególnie w Holandii położonej w strategicznym rejonie. Kupiectwo cieszyło się ogromnym powodzeniem i zapewnia...

Recenzja książki Miniaturzystka
Ja, Ibra
Ibra

Kiedy taka postać jak Zlatan Ibrahimović decyduje się wydać autobiografię, jednego można być pewnym – będzie kontrowersyjna, ale jednocześnie szczera. Bo przecież Ibra od...

Recenzja książki Ja, Ibra

Nowe recenzje

Bride
Ali Hazelwood w odsłonie fantastycznej
@Nastka_diy_...:

Lubicie wątek Enemies to Lovers? A co powiecie na taki wątek w romantasy, czyli połączenie fantastyki z romansem? O...

Recenzja książki Bride
Hołd pruski
Maryna. Hołd ruski
@Aga_M_B:

„Jeżeli o Francji mówi się jako o ojczyźnie serów, o Włoszech – wina, a Polsce – bigosu, tak Rosję początku XVII stulec...

Recenzja książki Hołd pruski
Skrzydła róży
SKRZYDŁA RÓŻY
@sylwiak801:

„Bli­skość jej ciała dzia­ła­ła na mnie ko­ją­co. Hu­ra­gan myśli za­czy­nał się uspo­ka­jać. Cisza, która jesz­cze kil...

Recenzja książki Skrzydła róży
© 2007 - 2024 nakanapie.pl