"Nie sposób zapomnieć" zaczyna się od razu niełatwo - cztery dorosłe, jakże różne osoby spotykają się na odczytaniu testamentu zmarłej Angie. Jak się okazuje, zmarła pozostawiła im ważne, ale i trudne zadanie: mają pomóc jej córce, prawie 18-letniej Romany, wejść w dorosłość. Następnie cofamy się w przeszłośći mamy retrospekcje, które wyjaśniają skąd te osoby się znają z Angie i dlaczego wybrała właśnie je do tego ważnego zadania.
Mam wrażenie, że autorka nie odkryła tu niczego nowego - wykorzystała kilka znanych wątków i tropów często wykorzystywanych w powieściach obyczajowych i połączyła je w tę książkę. Mamy tu nietypowe zadanie pozostawione przez zmarłą osobę, jest samotna matka, która dla dziecka poświęciła wiele, są tajemnice przeszłości. Poza tym w tej książce pojawia się grupa przyjaciół, którzy mimo iż są bardzo różni, są dla siebie jak rodzina - jest wśród nich kobieta ambitna, podążająca za sukcesem w pracy, mężczyzna lekkoduch, podróżujący po świecie i nie mający stałego miejsca, drugi mężczyzna, spokojny i skromny, skrywający jednak zalety, a także kobieta ekscentryczna, niekoniecznie kierująca się normami społecznymi.
Problem w tym, że moim zdaniem, nie do końca się to wszystko klei. Mam wrażenie, że autorka zbyt wiele chciała w tej książce opowiedzieć, skupić się na tak wielu rzeczach, że nie pozostało jej czasu na rozwinięcie wszystkich wątków, przez co całość jest dość płytka, nie ma tu zbytniego zagłębienia się w postacie czy wydarzenia, a wszystko okraszone jest na dodatek sporą dawką ckliwości. Być może osoby bardziej wrażliwe ode mnie lepiej by odebrały tę historię, może nawet się wzruszyły, na mnie jednak nie zrobiła większego wrażenia, a po lekturze miałam taką myśl: "i to tyle?".
Owszem, czytało mi się bardzo dobrze, bo jest to książka całkiem dynamiczna, napisana z dużą lekkością i bezpretensjonalnością, a przy tym po prosta, chwilami wręcz potoczna. Czasem jednak akcja była zbyt szybka, a niektóre momenty, moim zdaniem niepotrzebne. Wbrew tytułowi, myślę, że o tej książce będzie mi łatwo zapomnieć, bo naprawdę nie wzbudziła we mnie żadnych uczuć.
A szkoda, bo ta historia miała spory potencjał na wyciskacz łez, opowieść, która porusza serce, zostaje w pamięci. Pomysł jest dobry, całe to budowanie nietypowej "rodziny", nawiązywanie więzi, tworzenie wspólnoty z osób tak różnych, jest świetnym materiałem na wzruszającą powieść. Problem w tym, że moim zdaniem, wykonanie wyszło dość płasko, płytko. Zamiast tak bardzo zagłębiać się w przeszłość i wciskać nic nie wnoszące wydarzenia, autorka mogła się skupić na tej nowej teraźniejszości bohaterów, jaka nastała po śmierci Angie i po jej nietypowym testamencie.
Przy czym, "Nie sposób zapomnieć" to nie jest zła książka, po prostu spodziewałam się po niej czegoś głębszego, bardziej zapadającego w pamięć, większego skupienia się na bohaterach i tej nietypowej więzi, która ich łączy. Mnie nie zachwyciła, ale być może znajdzie wielu zauroczonych czytelników, nie będę jej więc odradzać.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl