„Potwory z Arachne” to drugi tom cyklu Przeklęte wody, pamiętam doskonale, jak czytałam „Potwory z Aquariusa”, jak bardzo mi się ta historia spodobała. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na jej temat, możecie to zrobić na stronie internetowej autorki
https://maireharcourt.blogspot.com/ jak i samego wydawnictwa
https://wydawnictwopm.pl/. Powrót do świata, który się poznało zawsze bywa ekscytujący, byłam ciekawa ile udało mi się zapamiętać z poprzedniej książki. Brakowało mi bohaterów, Reyna zawsze mnie inspirowała, była dzielna i stawiała poprzeczkę wysoko. Zastanawiałam się, co tym razem jej się przydarzy? Czy znowu wsiądzie na pokład i popłynie ku nieznanym lądom?
Główną bohaterką książki autorstwa Maire Harcourt pod tytułem „Potwory z Arachne” jest Reyna, dziewczyna jest córką dawnego królewskiego medyka. Zawsze pragnęła od życia czegoś więcej, pomimo tego, że nigdy wcześniej nie opuszczała Portu Majar, marzyły jej się podróże. Chciała zobaczyć świat, zwiedzać go i czerpać z tego garściami, jednak nie było jej to dane. Wypłynęła w morze pod przymusem kapitana Jamesa Crepusculuma na pokładzie Aquariusa, nigdy nie przypuszczała, że od tego czasu jej życie tak bardzo się zmieni. Od tego czasu minęło pięć długich lat, James wraca do Majar i ma zamiar zrealizować swoje marzenie o kupnie własnego statku. Myśli także o spotkaniu z Reyną. Kobieta powinna już ukończyć Akademię Morską, jednak dzieje się coś, czego się kapitan nie spodziewał. Dziewczyna zaginęła, czy maczała w tym palce kapitan Arachne? Czy kolejne starcie z piratami przyniesie mu zwycięstwo, czy stratę? Czy Reyna jest bezpieczna i wróci do domu?
„Potwory z Arachne” to książka, na którą czekałam, myślałam przez ten cały czas o głównych bohaterach, chciałam wiedzieć, jak potoczy się ich los. Mają w sobie tak wiele odwagi, emocji, że czytelnik pomimo ich wad potrafi się z nimi zjednać i im kibicować. Maire Harcourt wykreowała intrygujący świat i bohaterów, na których czytelnikom zależy. Podczas czytania pierwszego tomu byłam zachwycona możliwością przeprawy przez bestialskie morza, próbując w jakiś sposób spojrzeć przychylnie na kapitana Aquariusa. James jest intrygującym mężczyzną, któremu bardzo zależy na Reynie, stara się ją odnaleźć za wszelką cenę. Trzymałam za niego kciuki i za nią, aby nie stała jej się krzywda. Autorka dała mi się poznać z tej strony, że tempo jej książek jest dość szybkie, przez co nie ma tutaj miejsca na nudę. W „Potworach z Arachne” Maire Harcourt zaskoczyła mnie tym, że przedstawiła historię z punktu widzenia Jamesa Crepusculuma, co było miłą odmianą. Jeśli macie ochotę poznać twórczość autorki zachęcam was do sięgnięcia po pierwszy tom, dam wam szerszy obraz tego co się dzieje tutaj i uzupełni luki. Czytając książkę czułam ten morski klimat, czułam zapach morza, wiatr we włosach i słyszałam odgłos fal uderzających o pokład statku. Dałam się porwać, by po raz kolejny przeżywać morskie przygody.