Poryw recenzja

Na rynku polskiej powieści kryminalnej pojawiła się Kinga Wójcik z dobrym, łódzkim kryminałem - "Poryw".

Zamordowano młodego mężczyznę, Klemensa Chmielnego. Śledztwo prowadzi komisarz Lena Rudnicka. Przydzielono jej nowego partnera, młodszego o 10 lat sierżanta sztabowego Marcela Wolskiego, syna komendanta miejskiego z Łodzi. Okazuje się, że dzień wcześniej przeżyła z nim "one stand night". Poznali się przypadkiem w pubie, wylądowali razem w łóżku i mieli się więcej nie spotkać. Niestety na drugi dzień oboje przeżyli niespodziankę, gdy się okazało, że Lena Rudnicka jest jego przełożoną. Żeby było ciekawiej pani komisarz jest żoną prokuratora, który nadzoruje sprawę morderstwa Klemensa Chmielnego.

Pani komisarz jest specyficzną osobą, ma wszystko i wszystkich w nosie, nie jest sympatyczna, ale ma jeden atut jest najlepszym śledczym w Komendzie Miejskiej Policji w Łodzi. Ma jedną wielką tajemnicą, jest ofiarą przemocy domowej, szanowny małżonek, pan prokurator bije swoją żonę i znęca się nad nią psychicznie. Gdy pojawił się ten wątek w książce, na początku pomyślałam, że coś mi nie pasuje. Jak to ? Taka odważna, bezkompromisowa policjantka i pozwala, żeby mąż się nad nią znęcał. Dlaczego mu nie przywali.

Niestety takie historię zdarzają się w rzeczywistości. Tutaj przykład, cyt.: "Wiele kobiet myśli, że to one są winne. Bo za mało robią, za mało się starają. Gó*no prawda. To jest największe sku***syństwo ludzi, którzy stosują przemoc fizyczną- wykorzystują słabości osoby, którą chcą zdominować. Są jak pasożyt, który wysysa zciebie wszystkie siły życiowe iwmawia ci, że to ty jesteś robalem. Dlatego najtrudniej przekonać tego zdominowanego człowieka,że to nieprawda" - wywiad gazeta.pl.
Za wprowadzenie tego wątku należą się duże brawa autorce. Kinga Wójcik również piękne przedstawiła Łódź, w sposób nienachalny, dobrze wplotła opisy miasta w opowiadaną historię.

"Poryw" to pierwsza część serii o komisarz Lenie Rudnickiej. Jestem naprawdę ciekawa, jak potoczą się jej dalsze losy.