„Porwanie” to najnowsza powieść popularnego austriackiego pisarza Wolfa Haasa, w której czytelnik, już po raz siódmy, spotka się z postacią Simona Brennera – byłego austriackiego policjanta i detektywa.
Kryminalne powieści pisarza, z Brennerem w roli głównej, były kilkakrotnie nagradzane, trzy z nich zostały sfilmowane. Komentarze, które znajdują się na drugiej stronie książki i te zamieszczone na tylnej okładce sugerują, że sięgając po „Porwanie” będę miała do czynienia z utworem wybitnym, który daleko w tyle pozostawia za sobą inne powieści kryminalne, ba! z niektórych opinii można wywnioskować, że czytając tę książkę odbędę spotkanie z „Wielką sztuką” niezwykle docenianą przez krytykę literacką. Czy rzeczywiście powieść Wolfa Haasa jest tak niesamowita i wyjątkowa?
Simon Brenner jest byłym policjantem i detektywem po pięćdziesiątce, który obecnie pracuje jako szofer dla potentata budowlanego Kressdorfa i jego żony, która prowadzi klinikę aborcyjną w Wiedniu. Głównym zadaniem bohatera jest przeważnie wożenie córki pracodawców - Helenki, na spotkania z ojcem, który pracuje nad dużym i intratnym projektem budowlanym w Monachium. Podczas jednego z kursów Brenner ze zdziwieniem odkrywa, że zapomniał zatankować. Wizyta na stacji benzynowej kończy się tragedią – Helenka znika z samochodu. Kiedy Simon odkrywa brak pasażerki doznaje szoku. Z uporem maniaka przeszukuje samochód, biega dookoła stacji tracąc cenny czas. Kiedy wreszcie odzyskuje rozsądek i uświadamia sobie, że jego podopieczna została porwana porywacze są już bardzo daleko. Brenner, który szczerze pokochał małą Helenką postanawia niezależnie od policji przeprowadzić swoje własne śledztwo.
Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy kiedy zaczęłam czytać „Porwanie” był sposób prowadzenia narracji. Autor-narrator zwraca się bezpośrednio do czytelnika, co wywołuje wrażenie jakbym siedziała z dobrym znajomym przy kawie i słuchała snutej przez niego opowieści. Początkowo takie bezpośrednie zwroty do czytelnika wydają się nieco dziwne, wiąże się to zapewne z faktem, że taka narracja jest rzadko spotykana i dla większości czytelników będzie stanowiła ona nowość.
Powieść przepełniona jest czarnym humorem i groteską. Zagadka kryminalna jest ciekawa, pojawiają się niespodziewane zwroty akcji. Autor wprowadza do fabuły ciekawe rozwiązania. Polski tytuł sugeruje, że kluczowym elementem powieści jest porwanie. W trakcie lektury wychodzą na jaw nowe informacje, uprowadzenie dziewczynki nie należy nawet do czubka góry lodowej afery, którą odkrywa były detektyw. Interesującym wątkiem jaki pojawia się w powieści jest konflikt pomiędzy kliniką aborcyjną a organizacją chroniąca życie - Proleben.
Po przeczytaniu „Porwania” nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy ta powieść wpisuje się w nurt prozy wybitnej - nie chcę oceniać tej książki na wyrost. Uważam, że utwór Wolfa Haasa to dobra i interesująca opowieść kryminalna, która służy przede wszystkim rozrywce.