Książka z Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl
„Zasiej w sobie ziarno możliwości”
Myślę sobie, że każdy chociaż raz w życiu sięgnął lub sięgnie po poradnik. Nieważne czego on będzie dotyczył, w pewnym momencie życia po prostu chcemy sięgnąć po książkę, która mogłaby pomóc uporać się nam z jakimś problemem. Większości ludzi taki rodzaj lektury się spodoba i będą chcieli czytać kolejne. Niestety tych poradników jest coraz więcej i, prawdę mówiąc, te wszystkie rzeczy w nich poruszane, są po prostu powtarzalne. Moim zdaniem mało jest już poradników, które wniosą coś innego poza podstawowym „Ukochaj siebie” i nie zanudzą czytelnika masą regułek.
Ostatnio zaintrygowała mnie książka Witolda Pańczyszyna. „Zasiej w sobie ziarno możliwości” zachęciło mnie już samym tytułem. A potem było już tylko coraz lepiej. Opis z tyłu okładki upewnił mnie w przekonaniu, że ta lektura jest czymś, czego mi potrzeba. Dzięki niej mamy nauczyć się panować nad strachem, dowiedzieć się jak ukierunkować swoje myśli, żeby wiodło nam się lepiej oraz co zrobić, żeby poprawnie uporządkować swoje życie. Dodatkowo mamy poznać osoby, którym dzięki podświadomości udało się pokonać swoje słabości. Brzmi świetnie, prawda?
Gdy książka już do mnie dotarła i kiedy pobieżnie ją przeglądnęłam, wiedziałam, że będzie mi się ją dobrze czytać. Jakimś cudem biło od niej coś pozytywnego. Od razu wzięłam się za czytanie i dosłownie ją pochłonęłam. Nie samą treść, ale również naukę, która jest w niej zawarta. „Zasiej w sobie ziarno możliwości” to poradnik trochę inny od wszystkich, co naprawdę doceniam. Oprócz zawartych w nim rad, pomysłów na siebie, przechodzimy też przez historię samego autora. Jest w niej coś takiego, co dodatkowo zachęca czytelnika do zmiany na lepsze. Nie jest to kolejny poradnik wydany przez wielkiego, super znanego i dufającego człowieka, a napisany przez kogoś, kto naprawdę przeszedł przez wiele trudności, i mimo tego się nie poddał. Ba! Nawet sam chce pomóc pozbierać się innym. W książce znajdziecie też piękne wiersze. Jeden z nich był tak bliski memu sercu, że aż się wzruszyłam. Widać, że Pan Witold ma do tego talent. Chętnie przeczytałabym więcej takich wierszy. Po prostu mistrzostwo.
Teraz chciałabym odpowiedzieć na pytania, które zada sobie na pewno wielu ludzi. Czy ta książka jest warta zachodu? Czy faktycznie może komuś pomóc się pozbierać? Tak, tak, tak! Ta książka ma w sobie coś pozytywnego, coś bardzo motywującego. Nawet te opisane przez autora zdarzenia, które mu się przytrafiły, do mnie przemówiły. Gdy o nich przeczytałam, pomyślałam sobie, że jak tak można kogoś potraktować i że ja od razu urwałabym kontakt z takimi ludźmi, a potem… Okazało się, że i ja mam takich znajomych. Od razu inaczej spojrzałam na pewne sytuacje w moim życiu.
Podsumowując, książka Witolda Pańczyszyna jest czymś naprawdę wartym uwagi, jestem też przekonana, że nie jednemu z Was, choć w małym stopniu pomoże się z czymś uporać. Ja na przykład w pewien sposób, zmieniłam dzięki niej myślenie i planuję wypróbować porady autora w przyszłości. Dziękuję za napisanie tak potrzebnej, szczególnie w tych czasach lektury. Świetna robota. 10/10