Obserwator recenzja

Ożeż! Nie spodziewałam się takiej historii! Wow! Wiem, wiem, wciąż się podniecam, ale emocje jeszcze nie opadły, bo jestem ledwie minuty od zakończenia "Obserwatora".

Fortune przybywa z Dubaju do Londynu, by szukać swojej zaginionej, dorosłej córki. Policja nie kwapi się do roboty, gdyż Sophie ma nieciekawą reputację. Liczne próby samobójcze, proces o handel narkotykami i do tego nękanie. Kto, by się nią przejął, prawda? Otóż okazuje się, że jej ojciec i to bardzo. On sam nie otrzymałby medalu za ojcostwo; pracoholik, zmagającymi się z całą masą problemów. Jest jednak ktoś, kto nie tylko pała nienawiścią do jego jedynej córki, ale również do niego. Fortune zrobi wszystko, by poznać człowieka odpowiedzialnego za całe zło. 

Historia opowiedziana z perspektywy dwóch ludzi - Sophie i jej ojca. I chociaż sam pomysł nie wydaje się powalający, jako całość prezentuje się znakomicie. Ta książka to mój wymarzony thriller. Napięcie, akcja, świetna beletrystyka, no i niesamowite zakończenie. Z tym ostatnim może być dla wielu problem, ale mi akurat się podobało. Co tu dużo pisać? Nazwiska autora na pewno nie zapomnę. Polecam!