Pomóż mi kochać to wielowątkowa opowieść o ludziach pragnących spragnionych miłości, którzy chcą kochać i być kochani Ale boja się o tym mówić z powodu lęku, nieufności, nieśmiałości ,odrzucenia .Zakochani próbują zdobyć bliska osobę jak Poeta -Michał piszący wiersze ,czy Rudy chcąc zdobyć dziewczynę ,która mu się podoba spełnia w ukryciu jej życzenia kupując jej klapki w kwiaty czy tapetując ścianę klatki schodowej z widokiem Karaibów. Z kolei Zocha ciągle randkuje z coraz to starszymi mężczyznami, którzy równie dobrze mogliby być jej ojcami.
To książka poruszająca wiele trudnych tematów i ważnych problemów.
Powieść opowiada o problemach, troskach, pracy drużyny strażackiej. - Ryska ,Rudego Poety ,Adriana. W jej szeregach jest Dorota jedyna dziewczyna w zespole męskim bardzo zaangażowana w pracy; bardzo solidna, odważna, podejmuje śmiałe decyzje, służy pomocnymi radami kolegom w ich rozterkach, podsuwa pomysły jak postępować. Opuszczona przez chłopaka Norberta jest wybuchowa, „mająca pożar w głowie ‘’, który sama podsyca jeszcze bardziej przez złość, nerwy. Miała również trudne relacje z ojczymem Romanem. Nie umiała spełnić jego oczekiwań, panować nad emocjami. Ponadto meczy ja milczenie mamy, która coś przed nią skrywa. Co to za tajemnica?
Czasem jej zachowanie jest infantylne, nie przystoi dorosłej kobiecie. Jedynym medykamentem życia w drużynie przy którym czuje się nieswojo jest dowódca Rysiek, który według niej „dyskryminuje” ją, uważa ze kobiety nie powinny pracować w Straży, bo tylko spowalniają prace. Na każdym kroku jej to wypomina wywołując u niej złość, rodzi konflikty między nimi. Z drugiej strony, gdy się bardziej wczytamy to między wierszami możemy wyczuć, ze miedzy nimi iskrzy, tylko ze jeszcze tego nie dostrzegają lub nie chcą dostrzec. Stad te kłótnie, niesnaski.. Dlatego komendant, aby ocieplić, zrównoważyć ich relacje wysyła do pomocy na obóz młodzieżowy. Są to młodzi ludzie poranieni przez życie, zakompleksieni niezrozumiani, zbuntowani mający trudna sytuację w domu. Mający żal, niezrozumienie przez dorosłych, obawy co do przyszłości, konflikt międzypokoleniowy, maskowanie agresją braku miłości.
Tu dzięki Dorce, psycholożce Ani na warsztatach odkrywają ze można inaczej żyć, ze trzeba zawalczyć o siebie, marzenia. Doceniają ich prace dając temu wyraz w przedstawieniu a jedna z dziewcząt dedykuje jej wiersz „Jak ugasić pożar w głowie? Tego nie wie nikt.
Nikt ci nigdy nie podpowie, co przyniesie świt.
Kiedy duszy ból ustanie? Po co on tu był?
Czy tęsknotę swą ukoisz, myśli złe zamienisz w pył?
Nie ma na to jednej rady! Przestań czekać, przestań śnić!
Może odpowiedzią będzie – tu i teraz tylko… być. „
Będąc na obozie Dorka dowiaduje się prawdy o sobie, o tym ze nie należy żyć przeszłością, a wybaczyć …wybaczyć przede wszystkim Sobie.
Jest to już moja kolejna książka tej autorki (Moje greckie lato, Tort szpinakowy) i podobnie jak tamte bardzo mi się podobała. Pomimo ze są poruszane w niej trudne problemy życiowe to tchnie optymizmem. Zapraszam do czytania. Warto 😊