O zielarstwie i fitoterapii słyszał zapewne każdy. W dzisiejszych czasach powrót do natury i naturalnych metod wspierania zdrowia jest bardzo widoczny, a nawet modny. Nie ma już wątpliwości, że w dużej liczbie przypadków, ciężkie działa medycyny akademickiej takie jak np. antybiotyki, nie są wcale niezbędne w procesie leczenia, a wręcz przeciwnie, mogą przynieść wiele szkód wyjaławiając organizm z przyjaznej flory. W takich przypadkach warto sięgnąć po preparaty naturalne, które nie powodują skutków ubocznych.
Gemmoterapia, to stosunkowo świeża dziedzina wspomagania zdrowia preparatami pochodzenia roślinnego. Mimo, że pączki używane były przez naszych przodków już od wieków, gemmoterapia została opracowana dopiero w latach 50 XX wieku. Polega ona na leczeniu opartym na pączkach i młodych pędach drzew i krzewów. Pączki macerowane są miedzy innymi w alkoholu, który rozpuszcza i wydobywa z nich substancje czynne. Dlaczego pączki? Odpowiedź jest prosta. Zauważono, że pączki kumulują w sobie kilkakrotnie więcej substancji czynnych niż dojrzałe organy drzew i krzewów, przez co działają szybciej i mocniej. Co więcej, prawdopodobieństwo skutków ubocznych jest znikome. Autor podkreśla, że głównymi zaletami gemmoterapii są „ regenerowanie osłabionych narządów, oczyszczanie narządów z nadmiaru płynów i wydzielin, zapewnienie lepszej ogólnej witalności.” Dzięki stosowaniu gemmoterapii możemy podnieś naszą odporność i zmniejszyć podatność na choroby, opóźnić procesy starzenia i ogólnie wzmocnić zdrowie fizyczne i psychicznie. Gemmoterapia w przeciwieństwie do ziołolecznictwa jest dziedziną dość prostą i niewymagającą specjalistycznej wiedzy. Wystarczy umieć rozpoznać gatunki drzew i krzewów. Przepisy na maceraty z pączków są bardzo proste i przejrzyste. Każdy może je zrobić w warunkach domowych. W poradniku dokładnie opisane są poszczególne surowce, okres oraz proces zbioru pączków, wskazania, ewentualne skutki uboczne, działanie... Przykład? Jeżeli borykasz się trądzikiem, zaleca się macerat z pączków porzeczki czarnej, a jeśli doskwierają ci kamienie nerkowe, wypróbuj pączki jałowca i buka… Książka zawiera również dość obszerną historią gemmoterapii. Opisuje etapy oraz badaczy, którzy przyczynili się do jej rozwoju. Znajdziemy też informacje o aromaterapii, z którą gemmoterapia świetnie się uzupełniają i sporo rozważań o etyce zbieractwa, czy poszanowaniu przyrody.
Przed podjęciem lektury miałam pewne obawy czy fakt, iż autor jest narodowości francuskiej i opiera się na tamtejszej florze nie będzie miał wpływu na praktyczne wykorzystanie poradnika. Okazało się jednak, że poza kilkoma roślinami obcymi dla naszego kraju, jak na przykład figowiec, znaczna większość pokrywa się z naszą szerokością geograficzną. Jedyne, co może się różnić to termin zbiorów, ale jak pokazała nam aura tegorocznej wiosny, nie ma dokładnych terminów zbiorów. Przyrodę po prostu trzeba obserwować.
Uważam, że książka to sztos. Do tej pory z pojęciem gemmoterapii spotykałam się jedynie we wzmiankach czy ewentualnie rozdziałach książek zielarskich. Nie spotkałam publikacji w całości poświęconej tej metodzie leczenia. To nie jest książka, którą kupuje się, czyta, i odkłada na półkę do pokrycia kurzem. To bardzo praktyczny poradnik, który posłuży przez wiele długich lat. Warto w nią zainwestować.