www.swiatmiedzystronami.blogspot.comTo kolejna z pozycji, która przyciągnęła moją uwagę nie tyle opisem ile... okładką! Z reguły nie oceniam książek właśnie po niej, ale niektóre mają w sobie coś, co powoduje, że nie ważne co jest w środku, to chcę ją mieć i przeczytać. Zazwyczaj jest to jak najlepsza reakcja i po skończeniu gratuluję sama sobie, że dałam przyciągnąć swoje oko. Jednak dobrze wiemy, że nie wszystko złoto co się świeci i bywa, że niesamowita okładka skrywa totalne dno. Przyjęłam zasadę, że bardzo często się to zdarzać nie może...
Jak się okazuje, Konrad Reznowicz jest nie tylko autorem, ale i bohaterem książki pt. "Pójdziesz ze mną?" Czy to tylko zbieg okoliczności, czy też powieść jest oparta na życiu autora? - obstawiam, że na to pytanie aktualnie odpowiedź zna tylko sam pisarz.
Konrad jest młodym i wydawałoby się pewnym siebie chłopakiem. Mieszka w Warszawie, studiuje socjologię i szuka swojego miejsca na świecie. Mając dwadzieścia jeden lat, nadal był prawiczkiem, bo jak sam twierdził, miał wiele koleżanek, ale z żadną nie łączyło go nic poza koleżeństwem i rozmowami. Jednak samoobsługę opanował do perfekcji i mógłby się nazwać królem masturbacji. Tyle że przyszedł w końcu dzień, kiedy Konrad doszedł do wniosku, że to nie wystarczy, że nie tego pragnie.
"Renia Rączkowska już mnie nudziła, bo ileż można oglądać pocieracze i masturbować się na widok gigantycznych silikonów. W końcu coś się we mnie przełamało i postanowiłam, że albo znajdę sobie dziewczynę, albo skorzystam z profesjonalnej pomocy". *Decyzję podjął szybko, a swój pierwszy raz może zaliczyć nie tylko do udanych, ale i do profesjonalnych, bo odbył go nie z byle kim, a z doświadczoną prostytutką! To był pierwszy krok, by rozwinąć swoje życie erotyczne. Od tej chwili zaliczał już każdą możliwą "panienkę" na czele z lesbijką. Seks stał się jego życiowym mottem i celem. Praca była dodatkiem, by mieć za co żyć. Jednak to żądze były napędem dnia codziennego. Coś się zmienia, gdy w jego życiu pojawia się pewna śliczna studentka o imieniu Natalia. Między nimi iskrzy praktycznie od razu. Konrad się ustatkował, zrezygnował z szukania przygód wszędzie i z każdą możliwą dziewczyną. Jednak to, co piękne nawet w książkach potrafi się popsuć. Ukochana chłopaka popada w alkoholizm i ginie w wypadku samochodowym. On sam zaczyna mieć problemy psychiczne, popada w paranoję, widzi ją i słyszy. Chłopak dobrze wie, że to są urojenia, ale nie potrafi sobie z nimi poradzić, a nie chce iść do lekarza. Do czego zaprowadzi go taka sytuacja?
Rzecz, która mnie zszokowała, kiedy usiadłam pisać recenzję to umieszczenie "Pójdziesz ze mną?" w kategorii literatury pięknej... No cóż, albo ja nie znam się na gatunkach, albo ktoś był nie do końca trzeźwy. Droga sprawa to fakt, że mam za sobą niejedną książkę z gatunku erotyki i jedne mi się podobały bardziej, inne mniej, ale czytało się je szybko i przyjemnie. Tu, choć erotyka zajmuje jakieś 3/4 książki jest ona przesadzona, wulgarna i momentami niesmaczna. Ogólnie język autora mógłby być "łagodniejszy". Choć książka sama w sobie idealnie wpisuje się w dzisiejsze czasy i ludzką pogoń jak nie za pieniędzmi, to sukcesami czy sławą, ma w sobie niesamowitą gamę emocji, to niestety jest coś, co spowodowało, że głównego bohatera nie polubię nigdy. Nie toleruję traktowania kobiet przedmiotowo. Poderwę, zaliczę i zostawię. Ewentualnie tylko zaliczę. Były momenty, kiedy trochę to było niesmaczne, ale dobrze wiemy, że są kobiety, które lubią takie klimaty.
Podsumowując, nie odnalazłam się w tej książce i nie wpadłam w jej sidła. Zaczęłam, przeczytałam i szybko zapomnę (w sumie to mam taką nadzieję). Nie zachęcam, nie zniechęcam. Może właśnie Ty znajdziesz w tej pozycji, coś, czego ja nie zauważyłam, albo co mnie odrzuciło, a Ciebie zaintryguje.
* - cytat z "Pójdziesz ze mną" Konrad Reznowicz, str. 9