Pojazdy recenzja

Fala upałów dała nam się we znaki, więc dziś króciutko zaprezentuję Wam książkę dla najmłodszych czytaczy.

Ostatnio przyłapałam się na tym, że podsuwam Emi takie tematy, które interesują mnie samą. Wiecie: zwierzątka, duszki, rekiny… – takie tam sprawy. I tym oto sposobem, moje dziecko nie odróżnia koparki od traktora, nie wie, że istnieje coś takiego jak śmieciarka, dźwig czy betoniarka. Idąc dalej, z wehikułów innych niż samochód, zna zaledwie tramwaj, i to tylko dlatego, że babcia zabrała ją takowym na wycieczkę (autobus jeszcze przed nami.) Swoją drogą, ciekawe to czasy, gdy przejażdżka komunikacją miejską, sama w sobie, może być przygodą. Nieprawdaż?

Żeby zgłębić wraz z młodą tajniki owej, nieznanej nam dotychczas materii, zabrałam ze sobą na urlop małe „pomoce naukowe”. Wśród nich znalazła się najnowsza książka od Wydawnictwa Dziwimisie pt. „Pojazdy”. Dzięki przyjemnym dla oka ilustracjom Agnieszki Potockiej, Emi nie ma już większego problemu z odróżnieniem karetki od wozu strażackiego. Jej słownictwo wzbogaciło się także o „dźwig”, „betoniarkę” i „łódź podwodną”. Teraz jeszcze tylko musimy pokazać jej to wszystko w realu (z tą łodzią podwodną, to może być z deczka problem).

Dodam jeszcze, że bardzo spodobało nam się to, że na ilustracjach nie znajdują się tylko „gołe” pojazdy, ale, także inne, przyciągające wzrok detale, jak np. kości dinozaura do których zaraz dokopie się koparka i banany zdobiące ciężarówkę – (to pomaga w budowaniu skojarzeń. Poza tym, w części pojazdów możemy podziwiać także pasażerów (nawet pieski!) i każdy jest przez kogoś prowadzony/pilotowany/sterowany. Co ciekawe nie ma tutaj dorosłych. Naprzemiennie podziwiamy więc w akcji i chłopców i dziewczynki. Jak dla mnie to świetny, wzbudzający zainteresowanie zabieg.

P.S. To szósty już tom serii, w której dotychczas ukazały się książeczki o wszystkich porach roku („Wiosna”, „Lato”, „Jesień” i „Zima) i sporcie („Sport”). Wszystkie solidnie wykonane i z zaokrąglonymi rogami 😉 Oczy więc są bezpieczne.