Jeśli jesteś niepoprawną romantyczką, wierzysz w księcia na białym koniu, a w podejmowaniu ważniejszych decyzji wspierasz się magią – ta książka jest właśnie dla Ciebie. Pozostałym, bardziej twardo stąpającym po ziemi dziewczynom polecam jako doskonały relaks i sposób na oderwanie się od rzeczywistości. Gwarantuję, że dzięki „Poczekajce” Katarzyny Michalak wrócicie do krainy marzeń z dzieciństwa. Myślę, że taka podróż każdej z nas dobrze zrobi.
Patrycja Marynowska to młoda pani weterynarz, która w prywatnej lecznicy leczy zwierzątka większe i mniejsze. W wolnych chwilach marzy o wielkiej miłości, która ma jej się zmaterializować w osobie przystojnego księcia galopującego na czarnym koniu. Dziewczyna jest tak zdesperowana, że postanawia wspomóc się magią. Udaje się … gdzież by indziej … na sabat czarownic, gdzie poznaje tajemniczą Berenikę. Po wypiciu tajemniczego trunku, Patrycja ma wizję, w której widzi starą chatkę jak z bajki i jej ukochanego podjeżdżającego pod tą chatkę oczywiście na czarnym koniu. Pozostaje tylko odnaleźć chatkę, a Amre, jak w marzeniach nazywa swego księcia, sam się odnajdzie. Po wielu nieudanych próbach Patrycja znajduje w końcu swój wyśniony domek w zapomnianej przez Boga i ludzi Poczekajce. Nie mija wiele czasu, a odnajduje się również książe. Tylko czy to aby na pewno ten prawdziwy?
Cóż, to co powyżej napisałam pasuje raczej do baśni niż do powieści dla dorosłych, prawda? Dopiero, gdy same przeczytacie „Poczekajkę” zrozumienie, że pod płaszczykiem bajkowości kryje się coś więcej. To książka przede wszystkim o dziewczynie, która z ogromną wiarą i determinacją walczy o swoje marzenia. Za Patrycją jest trudne dzieciństwo z toksyczną matką, która najchętniej zrobiłaby z niej niewolnicę zamkniętą w złotej klatce. Otaczają ją fałszywi przyjaciele, którzy bezkarnie korzystają z jej ufności. Nawet mieszkańcy Poczekajki są do niej wrogo usposobieni. Mimo niesprzyjających warunków, na tym nieżyczliwym gruncie, kwitnie piękny i niewinny kwiatek w osobie Patrycji. Tej dziewczyny po prostu nie da się nie lubić. Chciałoby się aby jak najdłużej żyła w tym swoim bajkowym świecie i aby nigdy nie musiała zderzyć się z okrutną rzeczywistością. Jak to jednak w życiu bywa, prędzej czy później każdy z nas musi takie odarcie ze złudzeń przejść. W przypadku Patrycji jest ono szczególnie przykre.
„Poczekajka” to naprawdę świetna i godna polecenia książka. Napisana jest lekkim językiem okraszonym sporą dawką humoru. Autorka miejscami wzrusza czytelnika do łez żeby już za chwilę wywołać niekontrolowane wybuchy śmiechu. Z ogromną ciekawością czytałam też fragmenty poświęcone pracy w ZOO. Dyrektor Ogrodu bardzo przypominał mi Antoniego Gucwińskiego, który wraz z żoną Hanną z pasją opowiadał o zwierzętach z wrocławskiego ZOO na antenie telewizyjnej jedynki.
Podsumowując, książka jest idealną lekturą dla każdej dziewczyny, niezależnie od wieku i życiowego doświadczenia. Czasem rozbawi, czasem zasmuci, a czasem zdenerwuje, ale przede wszystkim da Wam coś cennego, co często tracimy w prozie codzienności – wiarę w marzenia. A zatem droga Czytelniczko „bądź wierna. Idź.”
Recenzja pochodzi z mojego bloga
http://sladami-ksiazki.blogspot.com/