Czas pandemii Covida, kojarzymy nam się ze śmiercią bliskich nam osób jak i złymi wiadomościami w telewizji, które każdego dnia informowały nas o kolejnych zgonach
„martwe miasto, pełne martwych ludzi.
pełne kurhanów, grobów, mogił zbiorowych”
i nowych obostrzeniach, bólem, cierpieniem oraz izolacją domową. Każdy z nas będzie te dni długo pamiętał, ponieważ był to ciężki czas dla każdego z nas. Podczas izolacji kłębiące się w naszych głowach straszne myśli, trzeba było wyrzucić z siebie.
„Dawno już wyzionęliśmy ducha,
Piołun gorzko osiadł na językach.
Zbyt pośpiesznie zła kostucha
Przyszła swą kosą powymachiwać.”
„Brzydkie wiersze” przedstawiają człowieka we współczesnym świecie i jego rolę w społeczeństwie, zmagania i rozterki, cierpienie oraz ból. Dotykają natury śmierci w sposób bardzo odważny „robactwo, nocą wychodzi na żer”, „śmierć, wydłubie oczy, abyś nie widział, co tracisz”. Mimo iż ból w nas wciąż narasta po stracie, z czasem przecież minie „aż sens się stanie”. Teraz w nas „pustka nastanie”, „cisza jak na cmentarzu”, usłyszymy „szelest liści dotykanych przez wiatr”, będziemy „zwijam się w sobie, naciągam koc na głowę”, zmuszając się by nie myśleć o śmierci tylko o tym, co mam dziś zrobić i następnego dnia, bo nasze życie nadal trwa.
„Co roku ubywa lasu” tak jak i ludzi, ale, „pamięć tutaj wciąż trwa”, przekazywana z pokolenia na pokolenie poprzez pozostawienie „parę fotografii i wspomnień ludzi” taka kolej naszego istnienia.
„Życie nauczyło mnie walki, o przetrwanie…”, „z nadzieją na lepsze jutro”.
Czy brzydkie wiersze są brzydkie? Nie! Po prostu dotykają spraw, o których wprost nie mówimy, chowamy je w szufladach czy komputerach na zaś by mogły wybrzmieć w odpowiednim czasie. Wiersze te są wyrazem buntu, który w nas tkwił przez jakiś czas.
Mimo, iż ludzie i zwierzęta od dawna umierali, i nie przejmowaliśmy się tym tak bardzo, dopóki, nie dotyczyło to naszych bliskich „ciąży pytaniami bez odpowiedzi”. Cierpimy w ciszy, w samotności opłakując zmarłych, „w sny wplecione największe lęki”, ale każda śmierć daje też nowy początek, „nastaje nowy ranek”
„Śmierć, do każdego kiedyś zapuka”, ale nie dziś „jeszcze nie czas umierać.”
Za możliwość zapoznania się i zrecenzowania tomiku wierszy serdecznie dziękuję autorce Magdalenie Kapuścińskiej i Wydawnictwu Poetariat.