Pocałunek gwiazdy recenzja

„Pocałunek gwiazdy” to pierwszy tom serii Falling stars autorstwa A.L. Jackson.

Jest to moja pierwsza styczność z piórem tej autorki i muszę przyznać, że nie pokładałam zbyt dużej nadziei co do tej lektury. Liczyłam, że jest to początek zbyt słodkiej i romantycznej serii, ale mile się zaskoczyłam. Muszę przyznać, że historia głównych bohaterów bardziej przypominała mi dramat z lekkim kryminałem na koniec niż historię miłosną🤔

Mia jest samotną matką dwójki dzieci, która nie radzi sobie z żałobą i poczuciem winy, które na nią spadło. Jest ona smutną kobietą, która pragnie tylko spokojnego i bezpiecznego życia dla swojej rodziny. Na swojej drodze spotyka jego - Lief’a - mrocznego perkusistę, który cały czas walczy ze swoimi demonami. Mia widzi w mężczyźnie coś czego on sam nie zauważa - dobro. Oboje są zmuszeni stawić czoło problemom i swojej przeszłości. Czy miłość, która ich połączy, przyniesie im szczęście czy zgubę?

Jeśli chodzi o całokształt książki to oceniam ją dobrze i muszę powiedzieć, że nie jest to pozycja łatwa, jak na początku sądziłam. Taką ocenę spowodowały głównie emocje, które zostały przedstawione w tej pozycji. Oprócz historii miłosnej, książka ta pokazuje, że w każdym z nas tkwi dobro, bez względu na naszą przeszłość, która chodzi za nami jak cień.

Jeśli chodzi o fabułę, to jest dość dynamiczna i na końcu zawierała wiele zaskakujących zwrotów akcji. Lekturę czyta się szybko i podczas czytania, budzi w czytelniku wiele skrajnych emocji. Bohaterowie zostali dość dobrze przemyślani i sam pomysł przeplatania przeszłości z teraźniejszością uważam za genialny pomysł, ponieważ mogłam poznać przeszłość głównego bohatera i wejść w jego psychikę.

Spodobał mi się również wątek muzyczny, który stanowił świetne tło dla relacji, która połączyła głównych bohaterów. Autorka sprawiła, że czytelnik mógł poczuć uczucia, które towarzyszą muzykom podczas ich koncertów, mogło być tych fragmentów więcej, ale przymknę na to oko😉

Kolejną wadą, o której muszę powiedzieć jest trochę niezrozumiały fakt, że dwulatek potrafi wypowiadać się pełnymi zdaniami i w bardzo inteligentny sposób, kilka recenzentów poruszyło już ten wątek i niestety on też rzucił mi się w oczy podczas czytania, przez co książka straciła odrobinę w moich oczach. Trochę też nie spodobała mi się relacja między głównymi bohaterami, czasami miałam wrażenie, że poza pożądaniem nie łączy ich kompletnie nic, ale fabuła na koniec otworzyła mi oczy i zrozumiałam kilka wątków.

A wracając do zakończenia... to wynagrodziło mi ono wszelkie niezadowolenie, które spowodowały wcześniejsze kilkaset stron. Końcówka byłą fenomenalna, przyznam, że autorka miło mnie zaskoczyła😊

Na koniec chcę powiedzieć, że „Pocałunek gwiazdy” to idealna lektura na spokojny wieczór z lampką wina🍷 Jest to pozycja pełna emocji, przez co nie sposób jej odłożyć!