"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter
W ostatnim czasie sięgnęłam po "Jaskółki z Czarnobyla" Morgana Audrica i mogę uznać tę książkę za taki przykład, który nie zginie wśród wielu przeczytanych i zostanie na dłużej w pamięci.
Czytam dużo - według mojej własnej oceny. Są to lektury z różnorodnych gatunków, przeznaczone docelowo do czytelników w różnym wieku. Sięgam po nowości i po te wydawane wcześniej, po książki polecane, jak i zapomniane. Wiele z tych pozycji mi się podoba. Na niektóre pokręcę nosem, ale nie lubię "dnf", więc zawsze staram się dobrnąć do końca (nawet jeśli czasami przez to przytrafi mi się zastój czytelniczy). Jednak tak naprawdę niewiele z tych książek zostaje mi w głowie i prowokuje do dalszego zgłębiania tematu.
Z gatunku kryminałów, thrillerów, sensacji mam bardzo wielu autorów na liście odznaczonych i stwierdzam, że jako kryminał "Jaskółki z Czarnobyla" są dobre - ani wybitne, ani słabe. Mamy:
- szybko się rozwijającą i trzymającą w napięciu akcję (od pierwszej strony pojawiają się brutalne morderstwa);
- dobrze skonstruowaną fabułę (mieszanie zbrodni współczesnych ze starą sprawą sprzed trzydziestu lat);
- zaskakujące i niekolorowe zakończenie (niby od początku wiemy, kto popełnia zbrodnie, ale w finale okazuje się, że autor namieszał i wcale nie jest tak, jak w dowcipie, że zabijał fryzjer 😜);
- śledztwo prowadzone niezależnie przez dwóch śledczych, którzy obaj są silnymi osobowościami dobrze wykreowanymi (policjanta odgórnie przydzielonego z Czarnobyla i najętego przez ojca pierwszej ofiary policjanta moskiewskiego).
Teraz wymienię, co mnie "urzekło" w tej książce. Przede wszystkim:
- tło historyczne - opis katastrofy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu (mamy to przedstawione z punktu widzenia ludzi, którzy kiedyś zamieszkiwali te tereny, zostali ewakuowani i przesiedleni) i konsekwencje ponoszone przez ludzi (zdrowotne, psychiczne - deformacje u płodów, choroby popromienne, większa częstotliwość zapadania na choroby nowotworowe, borykanie się z brakiem zatrudnienia), zwierzęta, przyrodę ;
- miejsce rozgrywania akcji:
--> Prypeć i tereny skażone wokół Czarnobyla - jako konkretne miejsce zbrodni (miasto założone w 1970 r., wyludnione po awarii reaktora 26.04.1986 r., miasto duchów z rozpadającymi się budynkami, blokami mieszkalnymi straszącymi swoim wyglądem, z nigdy nie otwartym wesołym miasteczkiem - są to miejsca prawdziwe i tak je przedstawił autor. Zostały opisane zbiorowe ewakuacje, mordowanie zwierząt domowych po wybuchu. Zdziczenie pozostałych zwierząt i rozpanoszenie się w Prypeci.);
--> Ukraina i Rosja - przedstawienie sytuacji politycznej (aneksja Krymu, konflikt w Donbasie, opis wydarzeń na Majdanie, życie ludzi na pograniczu, działalność przemytnicza), społecznej (przekrój przez wszystkie warstwy społeczne - oligarchów, biznesmenów, policjantów, narkomanów, dilerów, mafię, neonazistów, biednych i bogatych, a także stalkerów nielegalnie ekslorujących zonę, turystów z całego świata szukających wrażeń w Czarnobylu, przemytników, wszechobecna korupcja, rasizm, działalność grup przestępczych w strefie zony wywożących wszystko co metalowe i sprzedawanie na rynek zagraniczny).
Niby o tym wszyscy wiemy. Każdy z nas na pewno słyszał o tej katastrofie. Miał okazję oglądać filmy dokumentalne, na których możemy zobaczyć jak to wygląda. Kilka lat temu powstał amerykańsko-brytyjski serial fabularyzowany o Czarnobylu. Niby ukończone studia (fizyka) też zobowiązują do posiadania jakiejś wiedzy 😜
Szczerze powiedziawszy, ta lektura skłoniła mnie do poszperania tak na szybko w Internecie, żeby odświeżyć sobie pamięć i dowiedzieć się, jak wiarygodnie opisał to autor. Wiem, że na tym nie przestanę i będę chciała dowiedzieć się jeszcze więcej, a zwłaszcza o sytuacji ludzi mieszkających kiedyś na tym terenie i wokół zony.
Swego czasu mój partner z kolegami z racji wykonywanej wtedy pracy planował właśnie wycieczkę na tereny objęte strefą skażoną po wybuchu.