Gołąb i wąż recenzja

„Gołąb i wąż” to fantastyczna opowieść o życiu czarownicy i chasseurze – łowcy czarownic. Los z nimi igra tak bardzo, że ta dwójka zostaje połączona związkiem małżeńskim. Czy da się pogodzić dwa odrębne wyznania i światy? Miłość może dać szczęście i zrozumienie, ale może również zaprowadzić na stos.

Ta opowieść od początku mnie porwała. Jest to jedna z tych książek, które wciągają w swój magiczny świat tak bardzo, że traci się poczucie rzeczywistości. Każda z postaci ma w sobie coś wyjątkowego, a utożsamianie się z głównymi bohaterami weszło mi już w krew, więc w taki oto sposób Lou stała się moją bratnią duszą. Jej charakter (zdeterminowany i miejscami zabawny) podbudowywał mnie na duchu.

Jest to historia przesycona magią, rozgoryczeniem, wolą walki i miłością. Pokazuje, jak człowiek pod wpływem miłości potrafi się zmienić i co potrafi poświęcić. Są też oczywiście fragmenty, które sprawiają, że książka jest nie tylko ważną opowieścią, ale również niesamowicie humorystyczną i zaskakująco zabawną – przykładem jest pieśń o Liddy Biuściastej, która niesamowicie mnie rozbawiła.

Trudna sytuacja, w jakiej znajdują się Lou i Reid jest niebezpieczna, lecz nadzieja na to, że ta opowieść musi skończyć się dobrze, wywołuje napięcie aż do ostatnich stron, a wszystko, co się tutaj wydarza, jest niesamowicie nieprzewidywalne. Naturalnie pojawia się także płomienny romans, ale granica, która dzieli pełną żaru miłość i rozpalony stos na czarownice, jest bardzo cienka.

Jednak pomimo wszystkich starć, konfrontacji i zwrotów akcji ta książka nie jest tak skomplikowana, na jaką brzmi. Akcja dzieje się szybko, ale czyta się ją na tyle lekko, że nie była w stanie mnie w żaden sposób zmęczyć – tak jak to mają w zwyczaju książki, w których wciąż dzieje się coś nowego. Sięgałam po nią w każdej wolnej chwili i świetnie się przy tym bawiłam, a świat przedstawiony przez autorkę wciągnął mnie tak bardzo, że z wielką chęcią sięgam po kolejny tom.

Jest to książka, którą polecam każdemu, nie tylko fanom fantastyki!