Piorun i deszcz recenzja

Charles Martin to jeden z tych pisarzy do którego wraca się... i wraca się. Jego książka "Piorun i deszcz" to kolejna przepiękna opowieść o życiu, przedstawiona w sposób bardzo realistyczny.
Strażnik Teksasu w trakcie rozwodu z żoną opiekuje się synem, w drodze do eks żony leczącej się w klinice odwykowej. Pewnego razu spotyka kobietę z córeczką, które uciekają w siną dal. Obie są przerażone i chcę uciec jak najdalej od partnera kobiety, gliniarza ze skłonnościami do małych dzieci. To poplątana opowieść o ludzkich uczuciach, niesamowitych emocjach, która mocno wbija się w pamięć i serce.
Czy można przejść przez życie bez burzy?
W życiu głównego bohatera było wiele burz, ukazuje, że nawet w obliczu poważnych problemów, może wydarzyć się coś bardzo dobrego i zaskakującego.

Charles Martin ma niezwykły talent do tworzenia wspaniałych męskich bohaterów. I właśnie główny bohater zachwycił mnie najbardziej w książce „Piorun i deszcz”. Łagodny i czuły, a jednocześnie męski i silny. To jeden z najbardziej szlachetnych bohaterów literackich. „Szlachetny” to bardzo odpowiednie określenie. Nie jest typowym, zwyczajnym bohaterem. Jest bohaterem niezwykłym.
Akcja wciąga czytelnika bez reszty. Z każdą stroną coraz bardziej niecierpliwie wczytujemy się w każde słowo, poruszeni przeżyciami bohaterów. Choć wokoło trwa nieustanna walka dobra ze złem, to my chłoniemy to niesamowite poczucie bezpieczeństwa, wynikające z bliskości Rangera Tylera, który nie waha się ryzykować życie nie tylko w obronie najbliższych, ale również wtedy, gdy pomocy potrzebuje ktoś zupełnie obcy. To po prostu facet, który nigdy nie zawodzi, nawet, gdy życie daje mu nieźle w kość. A daje naprawdę solidnie.

Charles Martin kojarzy mi się właśnie z takimi silnymi i prawymi postaciami męskimi i za to kocham jego książki. Zawsze z dużymi emocjami czytam każdą kolejną jego powieść. I Każda z nich jest wyjątkowa i pełna uczuć, jakie w życiu są potrzebne. Emocji, które spotykamy, które przeżywamy, wzruszeń i uśmiechu, jakie na zawsze zapisują się w naszych sercach.