Oklaskując dziś młodziutką tenisitkę Igę Świątek czy wspominając niedawne wyczyny multimedalistki Justyny Kowalczyk zazwyczaj nie myślimy ile przysłowiowych łez, potu i krwi musiały lata temu wylać ich poprzedniczki, by sport w wykonaniu kobiet zaczął być traktowany poważnie.
Krzysztof Szujecki w swojej książce "Sportsmenki. Pierwsze polskie olimpijki, medalistki, rekordzistki" przypomina sylwetki pionierek polskiego sportu, które lata temu z determinacją i pasją walczyły o możliwość reprezentowania Polski na arenach krajowych i zagranicznych, często wbrew skostniałym i rządzonym przez mężczyzn instytucjom sportowym, szerokiej opinii publicznej a niekiedy też własnym rodzinom.
Łamały granice, przecierały szlaki, wyznaczały kierunek, którym mogły potem podążać kolejne pokolenia zdolnych, pracowitych i ambitnych polskich sportsmenek.
Autor w swojej publikacji przypomina sylwetki 13 kobiet, które na stałe zapisały się w annałach polskiego sportu jako te, które swymi wybitnymi osiągnięciami sławiły nasz kraj zdobywając medale czy bijąc kolejne rekordy, czerpiąc przy tym ogromną radość i satysfakcję z osiąganych wyników. W tej swoistej galerii sław znajdują się zarówno zawodniczki o których pamieć jest żywa po dziś dzień jak chodziażby znakomita dyskobolka Halina Konopacka, fenomenalna oszczepniczka Maria Kwaśniewska - Malaszewska, czy pierwsza Polka walcząca w finałach Wielkiego Szlema Jadwiga Jędrzejowska, ale także postacie o których pamięć nie przetrwała próby czasu jak pierwsza profesjonalna kolarka Karolina Kocięcka, czy szybowniczka Wanda Modlibowska, która przed II wojną światową ustanowiła kobiecy rekord świata w konkurencji długości lotu szybowcem (24 godz. i 14 min.).
Krzysztof Szujecki w sposób niezwykle barwny i wnikliwy tworzy portrety swych bohaterek. Śledzi ich karierę sportową od nieśmiałych początków do międzynarodowych sukcesów, nie pomijając też wątków osobistych. Żywy język, doskonała znajomość tematu i fantastyczna szata graficzna tej publikacji (dziesiątki unikatowych fotografii ukazujacych główne bohaterki w czasie zmagań sportowych jak i sytuacjach prywatnych) spawiają, że książkę tę czyta się z ogromną przyjemnością.
To opowieść o niezwykłych kobietach, które walcząc o możliwość profesjonalnego uprawiania sportu walczyły o równouprawnienie kobiet we wszystkich innych dziedzinach życia, bo polskie sportsmenki były jednymi z pierwszych polskich feministek, którym po dziś dzień powinien należeć się ogromny szacunek za ich działalność na arenie sportowej i nie tylko.
Polecam tę publikację Waszej uwadze. To jedna z lepszych książek, które przeczytałam w mijającym powoli roku. Chapeau bas panie Krzysztofie Szujecki.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.