Sama postać autora bardzo mnie zaintrygowała. W związku z tym, że jego książki cieszą się dużą popularnością i ja postanowiłam "spróbować" jego dzieła. I tak się szczęśliwie stało, że trafiłam na debiutancką książkę autora - "Księcia Mgły".
Sama treść wydaje się dość banalna, rodzina Carverów wyprowadza się do małej miejscowości aby zacząć nowe życie z dala od wojny. Zamieszkują w starym opuszczonym domu, którego właściciele opuścili wiele lat temu. Od samego przyjazdu dzieją się dziwne rzeczy. Max spacerując po podwórku trafia na ogród z irygującymi posągami, które później okazują się być bardzo niezwykłe. W międzyczasie chłopiec zaprzyjaźnia się z miejscowym chłopcem - Rolandem. I w gruncie rzeczy od tej pory zaczyna się prawdziwa przygoda, ponieważ legenda księcia mgły okazuje się prawdziwa..
Tak jak wspominałam klasyczny schemat przeprowadzka, poznanie nowych ludzi i styczność z magią. Jednakże sposób w jaki książka jest napisana nadaje inny charakter, bardzo specyficzny z resztą. Książka wydaje się być lekką lekturą, przeznaczoną dla dzieci - tak przynajmniej została sklasyfikowana przez wydawnictwo. Ale czy na pewno? Po przeczytaniu tej pozycji pierwsza myśl jaka mi wpadła do głowy była mniej więcej taka, że los zawsze zabiera to co jego. Może zostanie to odsunięte w czasie jednak zawsze się po spełnienie obietnicy zgłosi.
Mimo, że głównymi bohaterami powieści są dzieci, spotyka ich okrutna przygoda, której nigdy nie zapomną.
W tej książce tylko jedna rzecz mnie bardzo irytowała, przynajmniej na początku, mianowicie imiona ojca Maximiliana i syna Max'a. Było to niezłe utrudnienie szczególnie na pierwszych kilku stronach, lecz później czytelnik zaczyna rozróżniać o której postaci mowa.
Ta książka długo pozostanie mi w pamięci, zakończenie wywarło na mnie spore wrażenie, ponieważ nie ukrywam spodziewałam się czegoś innego. W tym utworze każdy znajdzie coś dla siebie, mnie urzekł wątek miłosny Alicji i Rolanda, oraz magia wyciekająca z każdej strony książki,
I jeszcze jedno, mam taką jedną słabość, a mianowicie chodzi o to gdy w książce znajdę coś związanego z Polską to od razu utwór u mnie zyskuje wielkiego plusa. (Tu mamy do czynienia z magazynami polskiego kupca - Skolimowskiego)
Podsumowując, lektura dobra, czyta się bardzo dobrze. I nawiązując do tego co pisałam wcześniej moim zdaniem książka nie jest młodzieżowa, z czystym sumieniem polecam osobom w każdym wieku, ponieważ daje do myślenia...
Pierwsze starcie z Zafonem - bardzo udane