Pierwszaki z kosmosu recenzja

Dziecko moje już od września zacznie chodzić do pierwszej klasy. Powiem szczerze, że stresuję się tym już teraz - Nikodem nie szczególnie ;) Ale gdyby w jego klasie trafiły się takie dwie fajne istotki o jakich dzisiaj przeczytać możemy w tej książce to dopiero byłby ciekawy początek szkoły ;)

Książka ta opowiada o małej dziewczynce o imieniu Pola, która właśnie zaczyna swoją przygodę ze szkołą. Pola poszła do pierwszej klasy i już pierwszego dnia spotyka ją coś niesamowitego. Okazuje się, że razem z nią do klasy chodzić będą Titi i Toto - dwójka małych ufoludków, którzy przenieśli się do szkoły na Ziemi ponieważ tą na ich planecie zamknięto...

Kosmiczne rodzeństwo nie do końca rozumie jednak reguły panujące w szkole, więc wśród uczniów zostaje wyłoniony zespół pomocniczo-ratunkowy, który będzie pomagał i tłumaczył ufoludkom jak powinni się zachowywać. Będzie naprawdę wesoło ;) Dowiemy się n przykład jak Titi, Toto i kilkoro innych uczniów spędzało swoje wakacje, albo przeczytamy o małej wyprawie do biblioteki, która skończyła się zderzeniem ze stadem gołębi i zobaczymy jak kosmiczne rodzeństwo poradzi sobie z deszczem, który może sprawić, że zardzewieją...

Takich przygód jest tutaj o wiele więcej, a każda z nich ciekawa i zabawna :) Powiem szczerze, że podoba mi się ten pomysł z pierwszakami z kosmosu. Czegoś takiego jeszcze nie było ;) Ta dwójeczka jest nieco nieobyta jeśli chodzi o ludzkie sprawy, ale to jest właśnie najfajniejsze. Dzięki pomocy innych dzieciaczków z klasy powoli wszystkiego wspólnie się uczą. Dzięki temu i nasz mały czytelnik dowie się kilku przydatnych i ważnych rzeczy :)

Nikodem na szczęście (przynajmniej narazie) nie przejmuje się tym, że będzie musiał iść do szkoły. Może nie do końca zdaje sobie sprawę z tego jak to będzie wyglądało. Zerówkę uwielbia, ale to przecież zupełnie co innego... Mam jednak nadzieję, że mój dzielny, duży chłopak poradzi sobie równie dobrze jak dzieciaczki z tej książki :)

A jaka jest ta książka? Z pewnością ciekawa! Zdecydowanie pomysłowa! I naprawdę bardzo ładna :) Sztywna oprawa, kwadratowy format, w środku matowe kartki, duża czcionka, krótkie rozdziały i mnóstwo kolorowych, zabawnych ilustracji. Wspaniałe połączenie prawda? Tak, my również tak uważamy :) Myślę, że zwariowane przygody dwójki kosmicznego rodzeństwa spodobają się Waszym dzieciaczkom. Nikodem słuchał z wielkim zaciekawieniem i ja sama czytałam j z przyjemnością :)