Na jakiej podstawie można powiedzieć, że człowiek jest piękny? Co jest wyznacznikiem urody? Regularne rysy twarzy? Sposób, w jaki ktoś się uśmiecha? A może to piękno wnętrza, dobroć serca, która w szczególny sposób wyraża się w obliczu człowieka? A co sprawia, że o książce można powiedzieć, że jest piękna? Cóż, chyba ciężko sobie jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania, bo piękno to subiektywne odczucie. Ten przydługi wstęp do recenzji jest po to, by wprowadzić w temat powieści i by stwierdzić, że "Niewinność" Deana Koontza uważam za powieść piękną.
Po "Poszukiwanej", która zdecydowanie mnie nie zachwyciła, obawiałam się sięgnąć po jedno z nowszych dzieł pisarza, którego wciąż jednak lubię. Zainteresował mnie jednak podjęty tutaj temat dwojga ludzi, odmiennych od reszty społeczeństwa. Okazuje się, że ta nietypowa historia (nie do końca tylko miłosna), jest przyczynkiem do rozważania fenomenu odwiecznej walki dobra ze złem.
Z pewnością inspirowana opowieścią o Pięknej i Bestii postać Addisona Goodhearta to historia wyrzutka, który świadomy swej inności czyni wszystko, by nikomu nie ujawnić swego oblicza. Gwyneth to odważna osiemnastolatka, ukrywająca swoją twarz pod ekscentrycznym, gotyckim makijażem. Naznaczona społeczną fobią, nikomu nie pozwala się dotknąć. Losy tych dwojga, jak się okaże nie po raz pierwszy, pewnej nocy przetną się w podziemiach biblioteki. Pokrewne dusze muszą się rozpoznać, więc Addison i Gwyneth wkrótce zaprzyjaźnią się, by wspólnie stoczyć walkę ze złem, jakie czyha na oboje w nieprzyjaznym, naznaczonym cierpieniem świecie. W tle galeria postaci, które niosą symboliczne przesłania. Ci z krwi i kości - dobrzy i źli oraz ci "nie z tego świata", których rola do końca pozostaje niezbadana.
Koontz wspaniale nakreśla swoich bohaterów, Addison i Gwyneth z miejsca wzbudzają sympatię. Ich aktualne losy przeplatają się z retrospekcjami, z których zaczyna się powoli wyłaniać pełen obraz ich smutnego, samotnego dzieciństwa oraz ogromu zła, jakie wyrządza żądza władzy, chciwość czy zazdrość, doprowadzające do tragedii pojedyncze, niewinne jednostki. Triumf dobra nie jest przesądzony, lecz należy zrobić wszystko, co możliwe, by powstrzymać zło.