"Znajomych miała garstkę, a ich liczba ze względu na sędziwy wiek malała. Ostatnim krzykiem mody były stypy, a nie wieczorki z pokerem."
"Nie wypada wychodzić przed szereg. To najbardziej ją frustrowało. Konieczność wpasowania się w społeczeństwo. W szufladkę z napisem "starość."
Muszę przyznać, że jestem zachwycona tą historią. Książka porusza bardzo ważny temat marginalizowania ludzi starszych i wpasowywania ich w pewne określone standardy.
Jasieńka jest żywiołową emerytką. Całe życie była aktywna zawodowo, lecz po śmierci swojego męża, a później psa zaczęła dokuczać jej samotność.
Postanawia więc zrealizować swój plan i przenieść się przed zimą na tamten świat.
Nie do końca jednak wie, jak się do tego zabrać.
Tymczasem w życiu Janiny niespodziewanie pojawili się nowi ludzie, którzy wzbudzili w niej dawno uśpione uczucia.
Dodatkowo jeszcze pojawił się Wypłosz - nieproszony współlokator postanawia pokrzyżować plany emerytki.
Jasieńka jest niesamowicie ciepłą i wzruszającą historią o potrzebie przyjaźni oraz akceptacji.
Bardzo często osoby starsze są odsuwane na bok i traktowane jako "balast".
Owszem, z wiekiem wytrzymałość jest mniejsza, dopada nas szereg chorób. Jednak wiek to tylko liczba. Mamy tyle lat, na ile się czujemy.
Wiele osób w wieku około siedemdziesięciu lat jest w dalszym ciągu aktywna fizycznie. Nie można tego marginalizować i brzydko mówiąc wrzucać wszystkich do jednego worka.
Musimy pamiętać, że przed czasem nie uciekniemy. Starość każdego z nas dopadnie.
Samotność to najgorsza "choroba" starości. Pozbawia nas ona chęci do życia.
Nasze społeczeństwo się starzeje. Dlatego ważne jest aktywizowanie osób starszych.
Aktywni seniorzy w mniejszym stopniu odczuwają problemy zdrowotne, a regularna aktywność zwiększa sprawność umysłową, a co za tym idzie zmniejsza podatność na demencję oraz inne choroby o przewlekłym charakterze.
Starości nie powinniśmy kojarzyć z biernym czekaniem na śmierć. Powinna nam się ona kojarzyć z przystosowaniem się do zmieniających się warunków życia i dostosowaniem ich do własnych możliwości i potrzeb.
Dlatego właśnie potrzebujemy w swoim życiu innych ludzi, którzy uświadomią nam, że wciąż mamy po co żyć i jeszcze niejedno przed nami.
Gorąco polecam.