"Jak można jednocześnie czegoś pragnąć i bać się tego? Jak można jednocześnie odpychać kogoś i starać się go przyciągnąć? Jak można w tej samej chwili chcieć zemsty i sprawić komuś taką samą... rozkosz? Ach, to ciągłe analizowanie wszystkiego zaczynało przyprawiać ją o szaleństwo."
Zawsze zastanawia mnie, jak to by było żyć w czasach, kiedy to kobiety musiały tylko ładnie wyglądać, być przykładem niewinności, nieśmiałości, duszą towarzystwa i zajmować się rodziną. A co z kobietami, które pragnęły od życia czegoś więcej? Uczyć się, poznawać świat, mieć szersze zainteresowania niż to, kto kogo z kim swata, prowadzić konwersacje na interesujące je tematy i być zrozumianą.
Małgorzata Strzelecka wyróżnia się właśnie tą ciekawością świata. Bystra, oczytana, lecz zakompleksiona pragnie mężczyzny, który by jej dorównał intelektualnie. Podziwiał za inteligencję, nie urodę. Kobieta ubiera się w za duże suknie, kapelusze, czepki, by zakryć swoje ciało, które uważa za nieatrakcyjne, ponieważ to jej siostra zawsze miała powodzenie wśród mężczyzn. Długo zajmuje zrozumienie jej, że ona sama robi wszystko, by uważano ją za niedostępną, nie dość atrakcyjną na męskie oko.
Pani Urszula stworzyła naprawdę ciekawą, wyrazistą postać, jaką jest Małgorzata Strzelecka, która wyłamuje się ze standardów obowiązujących w świecie kobiet. Poznając barona Ksawerego, który "z pewnością najinteligentniejszy ani najbardziej okrzesany też nie był", budzą się w niej sprzeczne uczucia. Z jednej strony nie chce mieć z nim nic wspólnego, z drugiej zaś przyciąga ją jak magnes.
W "Panna bez majątku" są też postacie, które od razu wywołują w czytelniku niechęć. Knują intrygi dla własnych korzyści, ale problem wcale nie jest tak błahy, jak z początku może to wyglądać. Tym samym autorka naprawdę mnie zaskoczyła, bo miałam pewność, że powieść będzie skierowana tylko na dwójkę bohaterów - Małgorzatę i Ksawerego. Wątek kryminalny zaskakuje i dodaje lekkiego mroku książce. Za to ogromny plus. Wszystko zaczyna się od dziwnych zjawisk, kradzieży celtyckich manuskryptów, których cel zastosowania będzie zaskakujący.
Fabuła rozgrywa się na Podlasiu w 1816 roku i autorka postarała się, by czytelnik przeniósł się do tamtych czasów. Opisane tradycje, m.in. swatanie młodych ludzi, zapowiedzi narzeczeńskie, posag, zabawne konwersacje, wydarzenia sprawiają, że książkę czyta się z ciekawością i przyjemnością. Subtelne podchody kobiety i mężczyzny względem siebie wywołają mnóstwo emocji, dzięki którym powieść trzyma czytelnika w napięciu.
Uważam, że niełatwo jest napisać książkę, której akcja rozgrywa się w dalekich czasach. Oddanie zwyczajów, strojów, stylu mówienia może sprawić kłopot, a pani Urszuli się to udało. Nie raz uśmiechnęłam się do książki przy potyczkach słownych Małgorzaty i Ksawerego. Nie jest to książka, z której wylewa się słodycz i naiwność głównej bohaterki. Jest o odkrywaniu siebie, zdobywaniu doświadczenia w różnych sytuacjach, rodzącym się uczuciu, które na przekór bohaterom się pojawia, a intrygi i śledztwo dodają smaczku całości. Cykl "W dolinie Narwi" jeszcze się nie skończył i chętnie przeczytam o dalszych losach Małgorzaty. Ze swojej strony mogę polecić fanom tejże literatury
Małgorzata Strzelecka to oczytana, ciekawa świata i nieco zakompleksiona młoda szlachcianka. W jej mniemaniu los pozbawił ją urody, a brat utracjusz – majątku. Nie ma męża, a co gorsza – chęci, by ta...
Małgorzata Strzelecka to oczytana, ciekawa świata i nieco zakompleksiona młoda szlachcianka. W jej mniemaniu los pozbawił ją urody, a brat utracjusz – majątku. Nie ma męża, a co gorsza – chęci, by ta...
Co się stanie, gdy oczytana i ciekawa świata panna z kompleksami, która ma bardzo stanowcze poglądy na życie spotka na swej drodze młodego barona, który natomiast nie ma absolutnie żadnego doświadcze...
„Panna bez majątku” to drugi tom cyklu „W dolinie Narwii” autorstwa pani Uli Gajdowskiej. Powieść historyczno-obyczajowa, może trochę romans. Zazwyczaj z pewną obawą zabieram się za kontynuację cy...
@Morella
Pozostałe recenzje @gdzie_ja_tam_ksi...
Przeklęci
Jak dobrze było wrócić do serii ECHO! Odkąd przeczytałam "Utraconych" cieszę się na każdy kolejny tom tej serii. Niewątpliwie Marcel Moss jest świetnym autorem, a ECHO ...
Macie czasami problem z wyrażeniem emocji po przeczytanej książce? Dawno nie miałam takiej zagwostki, aż do teraz. I nie chodzi o negatywne emocje, wręcz przeciwnie! Ksi...