„Pan zły numer” to książka, której fabuła zachęciła mnie, aby po nią sięgnąć. Kilka lat temu miałam podobną sytuację, źle wpisany numer sprawił, że nawiązałam smsową relację z pewnym mężczyzną. Dobrze się nam pisało i przez jakiś czas rozmawialiśmy w ten sposób, chociaż ta sytuacja niczego nie przyniosła, czasami zastanawiam się, jak potoczyło mu się życie. W dobie smsów, licznych aplikacji przeznaczonych do komunikacji powinno być łatwiej nawiązać z kimś relację, ale czy tak jest? Nie znam twórczości Lynn Painter, dlatego też postanowiłam to zmienić. Chciałam przeczytać uroczą i zabawną książkę, lekką, która sprawi, że na mej twarzy pojawi się uśmiech.
Główną bohaterką książki autorstwa Lynn Painter pod tytułem „Pan zły numer” jest Olivia Marshall, ta dziewczyna ma chyba największego pecha z pośród bohaterek książek, które czytałam. Jak wiele rzeczy może się przydarzyć jednej osobie? Otóż sporo. Olivia została zwolniona z pracy, jej chłopak ją zdradzał, więc kobieta postanowiła spalić jego listy miłosne, co doprowadziło do pożaru mieszkania. Bez pracy mężczyzny, dachu nad głową musiała się wprowadzić do swojego brata i jego współlokatora. Taki stan utrzyma się, dopóki nie znajdzie nowej pracy i nie zarobi wystarczająco dużo pieniędzy, by stanąć na nogi. Na nieszczęście dla niej, jej brat mieszka obecnie ze swoim wieloletnim najlepszym przyjacielem, Colinem Beckiem. Pewnej nocy dziewczyna dostaje pikantnego smsa z nieznanego numeru, od słowa do słowa, rozpoczął się między nią i tajemniczym mężczyzną flirt. Trudno jest znaleźć kogoś tak zabawnego, elokwentnego, zabawnego człowieka, z którym tak dobrze się rozmawia. Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy, tak samo i ta relacja, nagle się urywa, co jest tego powodem? Colin lubi kontrolę, systematyczność, dokładność, jest świetny z matematyki. Uważa, że Olivia jest chodzącym chaosem, problem w tym, że nastolatka, z którą drażnił się od lat, zamieniła się w seksowną, wyzywającą kobietę, która naprawdę potrafi namieszać w głowie. Colin odkrywa, że tajemnicza kobieta, z którą tak przyjemnie mu się smsowało to panna Marshall, co powinien zrobić? Uciec gdzie pierz rośnie zrywając kontakt, czy brnąć w to dalej licząc, że coś się wydarzy? Czy Olivia odkryje prawdę?
„Pan zły numer” to historia, która w pewien sposób jest urocza, potrafi sprawić, że po ciężkim dniu człowiek odrywa się od rzeczywistości i odpoczywa. Lynn Painter napisała niezwykle dowcipny, czarujący romans z przezabawnymi scenami, a także mocną chemią między głównymi bohaterami. Ta książka sprawiła, że uśmiechnęłam się od ucha do ucha! Bohaterowie są niezwykli, od wczesnej znajomości, gdzieś ciągnęło ich do siebie, ale dopiero błędnie wysłany sms sprawił, że odkryli w sobie znacznie więcej wspólnego niż mogliby przypuszczać. Olivia żyła w błogiej nieświadomości, miała dylematy, zaczęła w końcu darzyć sympatią Jacka, który w nastoletnich latach był dla niej niezbyt miły, ale był też Pan Zły Numer, który mocno namieszał jej w głowie. „Pan zły numer” to opowieść o tym, że jednak charakter, nić porozumienia i więź potrafi sprawić, że drugi człowiek pomimo nie chęci jest w stanie coś poczuć. Miłość to nie tylko atrakcyjna aparycja i pociąg fizyczny, autorka ukazała to w swojej komedii romantycznej. To urocza i zabawna historia dwojga ludzi, którzy zakochali się w sobie w sposób „niekonwencjonalny”