Zielona Mila recenzja

Pan Dzwoneczek i czarnoskóry olbrzym

Autor: ·1 minuta
2019-10-30
Skomentuj
7 Polubień
 "Czas leczy wszystkie rany, czy tego chcemy, czy nie. Czas oddala od nas to wszystko, a na samym końcu czeka nas wyłącznie mrok. Czasami odnajdujemy w nim innych, a czasami znów ich tam gubimy." 
 
 Pomimo, że przeczytałam już kilkanaście książek Stephena Kinga, nie czuję się ekspertem od jego twórczości. Ten człowiek nie przestanie mnie chyba zaskakiwać. Nie podejrzewałam, że może on napisać powieść w pewnym stopniu liryczną i tak bardzo normalną, jakkolwiek to brzmi, pomimo całej otoczki i sytuacji, o której opowiada. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się również, że zasłuży na 10 gwiazdek, a jednak tak się stało i niemały w tym udział Johna Coffeya i Pana Dzwoneczka, czyli czarnoskórego olbrzyma i zwykłej myszy.
 
 Narratorem powieści jest Paul Edgecomb, który w latach 30. był głównym strażnikiem bloku E stanowego więzienia. To szczególny oddział, gdyż przebywają w nim ci, którzy skazani zostali na karę śmierci na krześle elektrycznym, a więc najgorsi zbrodniarze: mordercy, gwałciciele, degeneraci. Poza wszystki, są oni jednak jeszcze ludźmi i dlatego pracujący tam strażnicy podejmują próby swoistej resocjalizacji, pracy polegającej na tym, aby skazany przygotował się do ostatecznej chwili, żałował za swoje zbrodnie i rozumiał, że musi ponieść zasłużoną karę.
 
 Jednak gdy do Pawilonu E trafia John Coffey, blisko dwumetrowy czarnoskóry olbrzym, wszystko staje na głowie. Oskarżony o okropną zbrodnię - gwałt i morderstwo dwóch dziewczynek - dysponuje jednak niesamowitą osobowością i wkrótce Paul Edgecombe zyskuje prawie całkowitą pewność, że John jest niewinny. Jednak w tamtych czasach trudno będzie zrobić cokolwiek, by zapobiec nieuniknionemu.
 
 Powieść Kinga jest bardzo dobra ze względu na wątki psychologiczne. Pokazuje osobowości strażników i więźniów, motywy popychające ich do czynów, które popełniają. Ukazuje przemiany nawet największych zbrodniarzy, jakie zachodzą w obliczu śmierci. Nie jest też wolna od wątków paranormalnych, ale jest ich niewiele i są jak na mistrza grozy bardzo subtelne.
 
 Niewiele mam do dodania na temat tej powieści, gdyż wiele osób wyraziło już o niej swoje opinie, więc nie będę się powtarzać, tym którzy nie mieli okazji jeszcze się z nią zapoznać, powiem, że po prostu trzeba ją przeczytać - to jedna z takich książek,które pamięta się na długo. 

Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zielona Mila
17 wydań
Zielona Mila
Stephen King
9.1/10
Seria: Kolekcja Mistrza Grozy

Lata 30. XX wieku. Paul Edgecombe, zawiadujący blokiem śmierci więzienia Cold Mountain, widział już wszelkiego rodzaju skazańców. Nowy więzień John Coffey w niczym jednak nie przypomina tych, którzy ...

Komentarze
Zielona Mila
17 wydań
Zielona Mila
Stephen King
9.1/10
Seria: Kolekcja Mistrza Grozy
Lata 30. XX wieku. Paul Edgecombe, zawiadujący blokiem śmierci więzienia Cold Mountain, widział już wszelkiego rodzaju skazańców. Nowy więzień John Coffey w niczym jednak nie przypomina tych, którzy ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tymi słowami przedstawia się domniemany sprawca brutalnego mordu na dwóch dziewczynkach. Ameryka lata trzydzieste ubiegłego wieku, apogeum segregacji rasowej, wśród osadzonych znajduje się czarnoskór...

@ladymakbet33 @ladymakbet33

Chyba nie ma na całej kuli ziemskiej osoby, która nie słyszałaby choćby tylko pobieżnie o autorze ochrzczonym na całym świecie jako Król Horrorów. Czytelnicy doceniają tego dość znanego w światku czy...

@Anjo @Anjo

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało