Czy jakiekolwiek zadośćuczynienie może ukoić ból matki po stracie dziecka?
Natalia i Adam tracą swojego jedynego, maleńkiego synka w pożarze. Kobieta oprócz rozległych blizn na ciele ma niezabliźnioną ranę w sercu. Berner nie może dłużej patrzeć na cierpienie żony i przysięga sobie, że zemści się na wszystkich, którzy doprowadzili do nieszczęścia. Aby ulżyć Natalii w katuszach Adam wymyśla grę, w której to inni będą cierpieć...
Monika i Marek toną w długach, dlatego decydują się na ryzykowną grę w Domu Marzeń. Jednak żadne z nich nie spodziewa się jak naprawdę będzie wyglądać ta gra. Czy są aż tak zdesperowani by wykonać wszystkie zadania?
Gdy otworzyłam drzwi Domu Marzeń jeden z manekinów szepnął mi na ucho, że z pewnością prędko stąd nie wyjdę - miał rację! Zostałam nieodwracalnie wciągnięta w historię rodziny Bernerów. Mrok tego miejsca osaczył mnie z każdej strony. Powietrze było tak gęste, że mogłam je pociąć na kawałki. Chwilami było ciężko oddychać, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać póki nie poznam prawdy.
Manekin stojący za zasłoną w salonie wyznał mi w sekrecie, że w Domu Marzeń dzieją się makabryczne rzeczy. Takie, których ludzki umysł nie jest w stanie pojąć . To wszystko, ta chora gra, którą urządza Berner to akt zemsty i wyraz miłości do żony. Byłam niesamowicie zaintrygowana co takiego musiało się wydarzyć w życiu tego małżeństwa, że są zdolni wciągać ludzi w tak ogromne niebezpieczeństwo. Ogarnął mnie strach...
Kiedy z ukrycia zobaczyłam Natalię zrobiło mi się jej okropnie żal... Ta młoda kobieta tyle już przeszła. Przeżyła wielką traumę. A nawet nie jedną. Już w dzieciństwie ktoś ją bardzo skrzywdził. Teraz po stracie synka Natalia powoli zaczyna popadać w obłęd... Nie potrafi poradzić sobie z pustką, która choć z nazwy lekka, całkowicie ją przygniotła. Kobieta zaczęła w końcu zakłamywać rzeczywistość. Czy to jej pomogło? Smutek i rozpacz Natalii wdzierał się w moją skórę za każdym razem gdy spojrzałam w jej stronę. Ale najgorsze co mogłam zobaczyć było dopiero przede mną...
Gra, w której uczestniczą Monika i Marek jest tak niewyobrażalnie nieludzka, że nie da się na to patrzeć nie zakrywając oczu i nie wstrzymując oddechu. A musicie wiedzieć, że grono zafascynowanych złem jest wielkie! I przyglądają się oni tej krwawej rozgrywce z błyskiem w oku. To już nie są ludzie, to puste manekiny wyprane z wszelkich uczuć i moralności.
"Manekiny" to wybitnie skonstruowany thriller psychologiczny, z oryginalną fabułą, która przeraża i wciąga jednocześnie. To co stworzyła Jolanta Żuber to prawdziwy majstersztyk! Autorka opracowała wybuchową mieszankę, która, co prawda wybucha już na początku, ale dopiero na koniec dostajemy w twarz największym odłamkiem.
Gdy już odkryjecie co było czynnikiem zapalnym spirali tych wszystkich wydarzeń będziecie głęboko zszokowani tym, jak mała iskra potrafi wzniecić wielki pożar i zniszczyć życie niejednego człowieka... Gwarantuję, że podczas lektury "Manekinów" zaleje Was lawa emocji.