"Labirynty" to kolekcja prozy, którą z pewnością kojarzycie, czytając moje recenzje regularnie. Coraz bardziej mi się ona podoba i jednocześnie trochę nie dowierzam, bo wracając do poprzednich tytułów jakie przeczytałam, nie mogę przytoczyć ani jednego, który by mnie zawiódł, wynudził czy nie zainteresował. Wszystkie są fantastyczne i każdy kolejny coraz bardziej mnie zachwyca. Tym bardziej boję się, aby w końcu ta passa nie została przerwana przez nieudaną powieść.
Na razie jednak przeczytałam kolejną świetną historię niezwykłych bohaterów i patrząc na nazwisko autora na okładce, nie jestem tym zdziwiona. Charles Martin to bardzo dobrze znany nie tylko mnie ale i innym pisarz, którego książki są wręcz rozchwytywane. Prawie wszystkie są nagradzane i otrzymują status bestsellerów. Martina uwielbiam nie tylko za niezwykłe pomysły na fabuły, ale i za umiejętność wprowadzania wątków w sposób, który utrzymuje ciągłą akcję i napięcie, jednocześnie pozwala poznać dogłębnie bohaterów i utożsamić się z nimi. To wspaniały i utalentowany człowiek, którego mogłabym "czytać" cały czas.
"Otuleni deszczem" to historia skomplikowana i to słowo właściwie określa zarówno życie, historie jak i samych bohaterów. Najważniejszą postacią jest Tucker, człowiek o trudnej przeszłości i co się z tym wiąże także i ciężkiej teraźniejszości, pełnej walki, bólu, zamierzchłych konfliktów i niedomówień. To mężczyzna dobry, lecz zagubiony. W swoim życiu kochał prawdziwie jedynie trzy osoby, przyrodniego brata Mutta, przyjaciółkę Katie i opiekunkę Ellę. Byli oni dla siebie wszystkim, dlatego śmierć Elli była dla Tuckera ciosem, po którym nie potrafi się podnieść do dzisiaj. Wciąż słyszy jej głos i będąc już zmęczonym postanawia wrócić w rodzinne strony by zakończyć pewne sprawy i zamknąć przeszłość ostatecznie. Okazuje się, że jest to także okazja do spotkania Katie i Muttiego, jego najbliższych, za którymi w głębi serca tęsknił. To niebywały splot okoliczności, który wydaje się być idealnym lekarstwem na jego problemy i cierpienie.
Ta powieść jest wspaniałą historią, dającą wiele ciepłych i ważnych refleksji. Jednak głównym przesłaniem, motywem i tematem jest w niej miłość. Autor przedstawia to najważniejsze w życiu każdego człowieka uczucie, na wiele sposobów, ukazując jego zalety jak i obowiązki jakie ze sobą niesie. To mnóstwo wzruszeń i jak mówi okładka także i ryzyka, bo z nim związane jest życie w miłości jak i bez niej. Chociaż bardzo łatwo wzruszam się podczas lektur tego typu, do czego szczerze się przyznaję, tym razem "Otuleni deszczem" spowodowali, że przez długi czas było mi smutno z powodu bohaterów i ich trudnego losu. Rozterki Tuckera były bardzo wzruszające i pozwoliły mi docenić swoje życie, a to dla każdej książki chyba najlepsza recenzja.
Polecam powieść wszystkim, bez względu na to jaki gatunek lubicie, bo ten tytuł to połączenie po części każdego z nich, a naprawdę możecie wynieść z tych kilku dni bardzo wiele dobrego. Mimo pozornej objętości treść wręcz się połyka dlatego wątpię, by ta lektura zajęła wam więcej niż kilka dni.