Muzyczne biografie są stałym repertuarem w mojej biblioteczce i właściwie nie ma miesiąca, w którym nie zapoznałabym się z choć jednym "życiem" jakiegoś muzyka czy zespołu. Często dowiadywałam się rzeczy, które sprawiały, że w jednej chwili traciłam cały szacunek i sympatię do osoby, jak było w przypadku Davida Bowie, ale też i często zmieniałam swoje sceptyczne nastawienie jak w przypadku Kings of Leon. Dlatego też dzisiaj nawet jeśli nie lubię, lub nie słucham pewnej muzyki, nie odrzucam biografii muzyków bez wcześniejszego zapoznania się z nimi.
Bohaterem historii jest Dave Grohl, gitarzysta i wokalista, a nawet kompozytor. Jego zawodowa droga obejmowała takie zespoły jak Nirvana, Foo Fighters, Queens czy The Stone Age. Już same rockowe i popularne na całym świecie nazwy zespołów robią wrażenie i sprawiają, że od razu inaczej podchodzi się do życia Grohla. W moim przypadku ciekawość wzrosła właściwie od razu. Grohl nazywany jest muzycznym geniuszem rocka i nie sposób się z tym nie zgodzić. To człowiek-samouk, który do wszystkiego doszedł sam, każdej rzeczy, którą potrafi, nauczył się bez pomocy innych. Od razu nasuwa się myśl, iż jest to osoba uparta, wytrwała i solidna. Według ekspertów i osób z otoczenia Grohla, to także najmilszy rockman wszech czasów człowiek dobry i sympatyczny, z sercem na dłoni. Choć te określenia nie pasują do rockmana, budzą też w czytelniku sympatię do jego osoby i intrygują, bo do tej pory spotykaliśmy się raczej z muzykami agresywnymi, ekscentrycznymi i zbuntowanymi.
Oprócz życia Dave'a, którego w książce jest stosunkowo niewiele, znajdziemy tu też mnóstwo ciekawostek i opowiastek zza kulis najsłynniejszych grup muzycznych. Dowiedziałam się szczegółów o wielu znanych osobach, np. wyznanie Grohla dotyczące Curta Cobaina, kulisy kłótni w grupie, zatargi, wrogości i zazdrości, czyli wszystkich niesnasek, które nie wyszły na światło dzienne. Do tego trochę historii koncertowych i wiele innych, które naprawdę mnie wciągnęły i sprawiły, że nieco inaczej patrzę dziś na życie muzyków. Autor skupił się jednak nie tylko na znanych grupach, ale i solowych muzykach z którymi koncertował Grohl. To wspaniała okazja dla wszystkich fanów, by poznać parę ciekawostek o swoich idolach.
Dave to człowiek, który wymarzył sobie sukces i skrupulatnie rozplanował swą drogę przyszłej kariery. Mimo, że było trudno i mogło się nie udać, nigdy się nie poddał i osiągnął swój cel. Został gwiazdą muzyki i znalazł się dokładnie tam , gdzie planował. To obraz niezwykłej determinacji, odwagi i siły. Mimo wszystko pozostał normalnym i zwyczajnym sobą, tylko w nowej rzeczywistości. Jednak przeglądając internet zdałam sobie sprawę, że jak wszyscy, także i on nie był święty, miał parę porażek, wpadek i wad na swoim koncie, których próżno szukać w biografii. Od razu nasuwa się myśl i jest to zarazem główna wada tej książki, że jej autor, znany i ceniony muzyczny pisarz Paul Brannigan, prywatnie przyjaciel Grohla, spisał jego dzieje w taki sposób, by wybielić jego osobę, czasem aż do przesady. Nie znajdziemy tutaj żadnych złych momentów muzyka, żadnych potknięć, a tych przecież trochę było. Brannigan staranie wybrał najlepsze momenty w karierze gitarzysty, wyselekcjonował szczątkowe fragmenty z jego życia i poskładał w całość, czego efektem jest idealny obraz wspaniałego muzyka bez wad. Trochę mi brakuje w tym tytule rockowej zaciętości i dlatego też, pomimo, że to właściwie jedyna wada biografii, muszę przyznać słabszą ocenę.