Są takie książki, które sprawiają, że podczas czytania wsiąkam na amen. Zapominam o Bożym świecie, skupiając się wyłącznie na lekturze. Może się wtedy palić, walić, a moje koty mogę na mnie urządzać dzikie gonitwy, mnie i tak nic nie ruszy. Liczy się tylko pochłanianie kolejnych stron, łapczywie z wypiekami na twarzy. „Ostatni Królowa” należy właśnie do takich książek, podczas lektury których muszę przypominać sobie o oddychaniu.
„Ostatnia Królowa” to powieść historyczna, autorstwa C.W. Gortnera., która przenosi nas do XV-wiecznej Europy. Na jej kartach autor przybliża życie Joanny I Kastylijskiej, zwanej również Joanną Szaloną. Ta hiszpańska infantka była trzecim dzieckiem pary królewskiej Izabeli I Katolickiej i Ferdynanda II Katolickiego. W wieku 16 lat poślubiła Filipa I Pięknego i opuściła swoją ukochaną Hiszpanię by zamieszkać wraz z nim we Flandrii. Jej życie nie było jednak usłane różami.
Powieści historyczne mają to do siebie, że oprócz rozrywki czytelniczej, przybliżają nam realia epoki, w której dzieje się akcja danej pozycji. Przynajmniej powinny. „Ostatni królowa” świetnie wywiązuje się z tego zadania, a autor zasługuje na wielkie brawa. W naprawdę ciekawy i wyczerpujący sposób Gortner opisuje ówczesne zwyczaje, jakie panowały na poszczególnych dworach Europy, przybliża wydarzenia jakie miały wtedy miejsce. Myślę, że osoby interesujące się tym okresem historii będą usatysfakcjonowani, tym bardziej, że autor starał się trzymać faktów. Ponadto książka zachęca, przynajmniej w moim przypadku, do poszperania i dowiedzenia się czegoś więcej na temat Hiszpanii, jej zjednoczenia, historii, struktur społecznych, a także do przypominamy sobie kilku faktów historycznych na temat dziejów Anglii, Flandrii oraz Francji w XV wieku.
Postacie, pojawiające się w książce, były wyraziste, barwne, zapadające w pamięć. Każdą odbierało się inaczej, jednak czasami ich sposób postępowania był zbyt oczywisty i schematyczny, przez co troszkę irytujący. Niemniej jednak bohaterowie zostali dobrze nakreśleni, za co pan Gortner ma u mnie kolejnego plusa. Jeśli chodzi o postać Joanny, wywoływała ona u mnie różne emocje. Czasami miałam ochotę potrząsnąć nią krzycząc „Dziewczyno! Przejrzyj w końcu na oczy!”. Czasami szlochałam współczując jej z całego serca, by za chwilę podziwiać jej odwagę i determinację. Bez wątpienia nie miała łatwego życia. Mimo że była infantką Hiszpanii, arcyksiężną, przyszłą królową, dla innych możnych tamtego świata pełniła rolę pionka w grze o władzę, o tron, o jak największe wpływy. Zdawała sobie z tego sprawę i próbowała walczyć, poświęcając swoje szczęście, bycie z dziećmi, a ja w tej walce cały czas byłam za nią. A czy była szalona? O tym musicie zdecydować sami.
Największy plus, wielkie brawa i ukłony z mojej strony należą się jednak za styl, język i prowadzenie akcji, które sprawiły, że nie mogłam się wręcz oderwać od tej książki. Nie wiem kto kogo pochłaniał, ona mnie czy ja ją. Podczas lektury tej pozycji nic się nie liczyło … chociaż nie. Liczyły się tylko kolejne strony, wydarzenia, wątki. Na jej kartach znalazłam wszystko. Miłość, zdradę, przyjaźń, nienawiść. Do tego duża porcja intryg, knowań, ale także bezgranicznego oddania i poświęcenia. Wszystko to przeplatające się ze sobą, opisane niezwykle barwnym i plastycznym językiem. Dawno żadna książka nie podziałała tak silnie na moje emocje.
Podsumowując, „Ostatnia Królowa” jest świetną lekturą dla miłośników powieści historycznych, należących zwłaszcza do płci pięknej. Przenosząc nas do gorącej i dzikiej Hiszpanii lub spokojnej i zielonej Flandrii, dostarcza całej gamy czytelniczych wrażeń. To porywająca historia o ludzkich namiętnościach, którą naprawdę warto przeczytać.
[Tekst został opublikowany wcześniej na moim blogu
http://fantastyczne-zaczytanie.blogspot.com/ Zapraszam :) ]