Ostatni rajd recenzja

Lubicie ryzykować, czy wolicie trzymać się tego, co bezpieczne?

Tytuł: Ostatni rajd
Autor: Michał Porgórski
Wydawnictwo: NovaeRes

Czasem trzeba zaryzykować życie, by ocalić swoje dobre imię. Zgadzacie się z tym stwierdzeniem? Ryzyko czasem może się opłacić, a czasem może nas wiele kosztować. Jak to będzie w tej historii? Przekonajcie się sami.

Król Voreanu szykuje się do ślubu najmłodszej córki. Niestety, nagle tuż przed tym ktoś zabija pana młodego. Zdecydowanie nie tak miało się to potoczyć, jednak los lubi krzyżować plany, a życia nie da się przewidzieć. A to wydarzenie jest dopiero początkiem tej szalonej przygody, gdzie nie zabraknie tajemnic, niebezpieczeństw i intryg. Lubicie takie historie?

W wyniku jednej z tych intryg senior rodu de Brandtów zostaje skazany na śmierć, a jego syn musi opuścić kraj. Tam, na pograniczu Dardan organizuje oddział i pomaga ludziom z garsantami. Postanawia on ochronić wieś i powstrzymać barbarzyńców, zanim ci dotrą do stolicy.
Okazuje się, że jego wróg jest specyficzny, że nie są to tylko ludzie. Czy sprosta temu zadaniu? Czy uratuje ludzi i stolice? A może polegnie? jak wielkie ryzyko podejmie i jak wiele będzie go ono kosztować? Jedno jest pewna, ta bitwa jest ryzykowna, niebezpieczna, pełna wyzwań i akcji.

Nie tego spodziewałam się po tej książkę. Okładkę sugerowała mi coś zupełnie innego. Było to pewne zaskoczenie. Sama okładka jak i tytuł są ciekawe, choć nie genialne. Wyraziste, przyciągające wzrok kolory, które działają na plus.

Fabuła dość prosta, choć wplecionych zostaje wiele intryg, zaskoczenia i walki, w której jest wiele ryzyka i niebezpieczeństwa. Dzięki temu czyta się z ciekawością, bo chce się wiedzieć, jak dalej potoczą się losy bohaterów. Jednak jak na ten gatunek nie dzieje się za dużo. Jest to dość zwyczajne. Bitwy, walki i to wszsystko co się z tym łączy jest dość oczywiste, łatwe do przewidzenia.

Jest to ciekawa, interesująca książka, ale nie zachwyciła mnie. Dla fanów gatunku może być przyjemną, lekką lekturą.