Gdy zbliża się grudzień, ja wypatruję kolejnej antologii klasycznych opowieści o duchach. W wyszukiwaniu mrocznych historii sprzed lat specjalizuje się Tadeusz Zysk - szef wydawnictwa Zysk i S-ka i naprawdę nie mam pojęcia, skąd, ani jak wydobywa z zakamarków przeszłości te rewelacyjne teksty, ale za każdym razem jestem nimi zauroczony. To historie, które mają w sobie tę charakterystyczną mieszankę kurzu, pleśni i starej piwnicy, które przyciągają do siebie prostotą, ale jednocześnie pięknym językiem; które choć trącą myszką, zdają się w jakiejś mierze ponadczasowe, bo i same duchy wydają się nie zmieniać...
"Duch na rozstaju dróg" to jedenaście opowieści, sześciu autorek i autorów. Objętość ponad sześciuset stron może wydać Wam się całkiem spora, ale to wciąż zbiór krótkich form literackich, z tym, że znajdziecie tu zarówno opowiadania jak i nowele. A jednym z ich plusów takich książek jest to, że kolejne opowieści można sobie dawkować. Chociaż z drugiej strony te opowieści potrafią wciągnąć, więc może część z Was nie będzie odkładała kolejnego utworu na potem... W każdym razie większość utworów, to klasyczne historie o duchach, ot jak choćby rewelacyjne "Bukiew" i "Nawiedzono rzeka" Charlotte Riddell czy niemniej smakowite "Szepczące Liście" Ellen Glasgow, która w swej bogatej twórczości reprezentowała mroczny realizm i naturalizm. I choć każda z wymienionych przeze mnie opowieści jest do siebie podobna, a przynajmniej napisana według tego samego schematu... No wiecie, ludziska kupują lub dzierżawią jakąś podupadłą na zdrowiu posiadłość lub gospodarstwo i choć cena była atrakcyjna szybko okazuje się, że nieruchomość ma niechcianego lokatora, który nie do końca "odłożył łyżkę", no i snuje się po nocach jako zjawa. Jasne, z dzisiejszej perspektywy to wydaje się wyświechtane i sztampowe, ale jeżeli zdamy sobie sprawę, że mamy w rękach tekst sprzed stu czy stu pięćdziesięciu lat, to nie wiem jak u Was, ale u mnie zmienia się nieco optyka. A jeśli historia jest dobrze napisana, a z reguły tak jest, no to ja - Szanowni Państwo - jestem stracony.
W większości tekstów znalazłem ten przyjemny dreszczyk emocji wywołany panującą atmosferą. Tę atmosferę tworzą m.in. stare domy, gospodarstwa rozrzucone na odludziach czy pokryte śniegiem bezdroża. A skoro już o tym mowa, to nie sposób nie wspomnieć o opowiadaniu, które otwiera całą antologię. "Duch na rozstajach" napisany w 1893 roku przez tajemniczego Fredericka Manleya, który stworzył tylko ten jeden tekst. Tylko to jedno opowiadanie, po którym zamilkł. Niewiele też wiadomo o samym Manleyu: kim był? czym się zajmował? i dlaczego zniknął po pierwszym opublikowanym tekście? A zatem "Duch na rozstajach" to przypowieść o kuszeniu przez czarta i słabości ludzkiego charakteru. To też doskonała historia, aby przeczytać ją w zimową noc, gdy za oknem hula wiatr i śnieżyca... ok, dobra, trochę przeholowałem z tą szalejącą śnieżycą, ale może gdzieś, kiedyś, w górskiej chatce... W każdym razie to opowiadanie ma niesamowity klimat i zostało napisane przepięknym językiem i choć w samym finale zabrakło mi dodatkowego twistu, doskonale wiem, że grubo ponad sto lat temu, bardzo rzadko autor zaskakiwał czytelnika w ostatnim akapicie.
Jedenaście historii... Każdy miłośnik klasycznej grozy powinien znaleźć w "Duchu na rozstaju dróg" coś dla siebie. Znajdziecie tu zarówno opowiadania i nowele grozy pisarzy epoki wiktoriańskiej, mroczną opowieść wigilijną Austriaka Adalberta Stiftera czy nowelę "Tajemniczy obcy" Karla Adolfa von Wachsmanna, będącą prekursorem kultowego "Draculi" Stokera. To też jedyny polski akcent w tej antologii, bowiem sam autor urodził się w śląskim Grünbergu czyli dzisiejszej Zielonej Górze.
Całość, wszystkie te niesamowite opowieści, zostały zamknięte w pięknej księdze w twardej oprawie i z minimalistyczną okładką projektu Urszuli Gireń. Na ten chłodny czas, gdy bardzo szybko zapada zmrok, "Duch na rozstaju dróg" wydaje się lekturą wręcz idealną. Gorąco polecam.
© by MROCZNE STRONY | 2024