Celtowie fascynowali mnie od dawna. Ich naród, historia, tajemnicze rytuały czy będący wśród nich druidzi. Wszystko to miało w sobie taką magię starożytności, nieodkrytej do dziś historii, której nikt do końca nie będzie potrafił poznać. Właśnie czasy dawnych narodów, właściwie na pozór barbarzyńskich lubiłam na lekcjach historii najbardziej. Z przyjemnością więc zagłębiłam się w świat wyczarowany przez Karolinę Janowską w „Opowieściach celtyckich”.
Akcja powieści toczy się w dwóch miejscach jednocześnie, w Rzymie i kraju Celtów. Tym drugim zagraża niebezpieczeństwo ze strony coraz silniejszej potęgi rzymskich wojsk. Zjednoczeni Rzymianie podbijają kolejne ziemie, a ich głównym celem są celtyckie krainy. Wśród Celtów nie ma zgody, w przypadku wojny, nie potrafili by wspólnie odeprzeć ataku, ponieważ nie mają jednego głównego wodza, który by im przewodził. Wódz Arwernów (jednego z plemion celtyckich) – Celtyllus, chce zapanować nad Celtami i przewodzić im w walce z Rzymianami, niestety część jego narodu nie wyraża na to zgody i przeprowadza zamach na żądnego władzy namiestnika. W międzyczasie, Celtyllusowi narodził się syn Galvan, w którym druidzi i pewna wojowniczka upatrują wybrańca bogów, który zapanuje nad rozbitym celtyckim imperium i da im zwycięstwo nad rzymską armią. Chłopiec po śmierci ojca zostaje wysłany do druidów na nauki, podczas których ma nauczyć się sztuki wojennej. Galvan po latach nauki u druidów i wojowniczek poznaje starożytną magię i gotowy jest rozpocząć życie wojownika w dawnym domu swego ojca. Niestety będzie miał przed sobą ciężki wybór, między swoim przeznaczeniem z racji urodzenia, a zakazaną miłością do córki wojowniczki. W tym samym czasie, w Rzymie do władzy powoli dochodzi Cezar. Jego historia jest niemniej trudna niż Galvana. Cezar posiadający znaczących przodków pozostaje jednak na świecie prawie sam, a pod opieką ma kilka bliskich mu kobiet. Brak majątku także nie pomaga mu w wybiciu się wśród innych możnych. Sprzyjają mu za to cechy, z którymi się urodził, zuchwałość, zaradność, odwaga, pomysłowość i umiejętność retoryki. Każdą z cech doskonali z czasem, a cel który ma przed sobą coraz bardziej się przybliża. Pewnego dnia, jak mówi przepowiednia, Galvan i Cezar spotkają się podczas walki...
Książka ma jeden bardzo poważny minus: nikt nigdzie na początku nie zaznaczył, że historia opowiedziana przez panią Janowską może mieć dalszą część. A moim zdaniem musi mieć, bo tyle wprowadzania nie może być jednocześnie końcem. Czytałam i czytałam, a do zasadniczej części książki wciąż nie dochodziło. Pełne szczegółów opisy życia obu mężczyzn zapełniały większość powieści, gdy jednak miało nastąpić coś dalej to opowieść się urwała. Nie było to zbyt przyjemne.
Na plus zdecydowanie ilość szczegółów, dzięki którym cudownie została przybliżona kultura Celtów i Rzymian. Opisy rytuałów, zachować, działań, systemu szkolenia czy sposoby zawierania małżeństw zostały dopełnione historią dwóch rodzin pochodzących z wysokich rodów w obu krajach. Nie sprawdzałam na ile jest to zgodne z tym co podaje się w literaturze na te tematy, ale podejrzewam, że pani Janowska odrobiła świetnie pracę domową z tego fragmentu historii.
Książka jest ciekawa, początkowo może ciężko się wczuć w ten czas i samą akcję, ale później naprawdę wciąga. Oczywiście dalsza część być musi, bo nie wyobrażam sobie bym miała nie przeczytać o spełnieniu się przepowiedni czy ciężkim wyborze Galvana. Powieść przede wszystkim dla fanów powieści fantastycznych z dużą dozą historii. Ale myślę, że jest to o tyle ciekawa opowieść, że osoby na co dzień nie czytające takich książek też się skuszą.
4,5/6
Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa Novea Res.