Książki takie jak ta zawsze wzbudzają moje zainteresowanie. A w szczególności lubię po nie sięgać, gdy dotyczą one kogoś kto bardzo pozostawił znaczący ślad w naszej kulturze i i w jakiś sposób oddziaływając na życie milionów ludzi. Dlatego też książka Pana Leonarda była pozycją po którą wiedziałam, że sięgnę z pewnością.
W obejmujących prawie dwie dekady wspomnieniach amerykański fizyk Leonard Mlodinow, przyjaciel i współpracownik Stephena Hawkinga, skupia uwagę nie tylko na sferze naukowej, ale też na bogatej osobowości słynnego badacza. Poznajemy Hawkinga jako przyjaciela, nawiązującego tak doskonały kontakt z bliskimi mu ludźmi, że potrafił efektywnie komunikować się z nimi poprzez podniesienie brwi. Jesteśmy też świadkami rozwoju naukowego Hawkinga, który na przekór wszystkiemu znacznie przyspiesza po zdiagnozowaniu u niego stwardnienia zanikowego bocznego, gdy angażuje swój genialny umysł w odsłanianie tajemnic Wszechświata.
Książka Leonarda Mlodinowa, który jak nikt inny dotąd potrafi w przystępny sposób przedstawić nawet najbardziej skomplikowane koncepcje Hawkinga, to intymne, unikalne i inspirujące spojrzenie na życie i aktywność naukową jednego z największych umysłów naszych czasów, przepełnione wnikliwością, humorem i nigdy wcześniej nieopowiadanymi historiami.
Książkę te czyta się dość przyjemnie i szybko. Wspomnienia , które mamy tu zawarte to taki mały jakby życiorys Stephena Hawkinga, który autor w dość ciekawy sposób nam przybliża. To jakim był człowiekiem a nie tylko znanym naukowcem, to w jaki sposób podchodził do życia i jak sobie z nim radził nie tylko w strefie psychicznej ale też fizycznie – to przybliża nam prawdę o nim oraz obraz tego jaki był uparty oraz jaką miał wolę życia.
Wspomnienia autora, które tu dostajemy są bardzo interesująco spisane. Nie ma tu zbędnego smęcenia czy rozwadniania się nad sensem istnienia w takim a nie innym stanie, nie. Wszystko brane jest w bardzo pozytywnych barwach, w bardzo pozytywnym podejściu do życia pomimo utrudnień z jakimi zmagał się Hawking. W interesujący sposób pokazuje nam to, że w sumie z każdej nawet najgorszej sytuacji można wyjść , albo znaleźć jakieś w niej pozytywne aspekty.
Autor tej książki sam także jest fizykiem, więc jego oddanie sprawie oraz fakt, że z Hawkingiem łączyła go przyjaźń wcale nie dziwi, iż ów książka może być brana jako taki lekki hołd dla wybitnego fizyka. Ale fakt faktem jest też taki, że czytając i zagłębiając się z nią dostarczy ona Wam wielu wzruszeń i odczucia niewyobrażalnie wielkiej straty.
Gorąco polecam Wam sięgnąć po tę pozycję. Dostajecie nie tylko pięknie wydaną książkę, ale też niesamowitą wiedzę o człowieku, który zainspirował niezliczoną rzeszę przyszłych naukowców.