Z dorobkiem literackim amerykańskiego autora powieści sensacyjno- przygodowych jakim jest Clive Cussler zaznajomionych jest bardzo dużo ludzi, zarówno miłośników tego gatunku jak i tych, którzy sięgają po niego od czasu do czasu. I choć mi nie było jeszcze pisane by coś jego autorstwa przeczytać, to w ostatnim tygodniu miałem okazję przeczytać powieść Jacka Du Brula, współautora 6 bestsellerów Clive Cusslera, jaką jest „Operacja „Przystań Charona””. Jest to druga, po „Operacji „Kuźnia Wulkana”” część cyklu opowiadającego o przygodach i dokonaniach Phillipa Mercera, amerykańskiego geologa.
USA. Czasy teraźniejsze. Prezydent Stanów Zjednoczonych, postanawia poprzez sięgnięcie po złoża ropy na Alasce, uniezależnić swój kraj od zagranicznych dostaw tego surowca. Jednak kraje, z których dotychczas importowano ropę, czując się zagrożone, zrobią wszystko by, plan ten się nie powiódł. Z pomocą krajom Bliskiego Wschodu nadchodzi były agent KGB, dysponujący ukradzionymi planami operacji, opracowanymi przed laty przez Związek Radziecki. Planami, które mogą zmienić bieg historii. Jednak ani zagrożone kraje, ani Iwan Kerikow,agent KGB nie wzięli pod uwagę tego, że ktoś może im przeszkodzić. Ktoś taki jak Phillip Mercer, mający już wcześniej do czynienia z Kerikowem.
To co wyłania się na pierwszy plan i co jest najważniejszą rzeczą , to szeroko zakrojona intryga obejmująca nie jedno miasto, nie jeden kraj, a rząd kilku krajów, które bezwzględnie dążą po trupach do celu. Jest to niesamowicie złożony spisek, w którym zniszczenie całego ekosystemu Alaski poprzez zalanie ropą okazuje się tylko błahostką, i przykrywką do bardziej przewrotnych wydarzeń. W grę wchodzi nie tylko istnienie roślin, zwierząt i pięknych krajobrazów, lecz także życie wielu ludzi, oraz suwerenność niektórych krajów.
Kolejnym ważnym punktem, jest przygotowanie autora. Czytając „Operacje „Przystań Charona”” od razu widzi się, że ma niezbędną wiedzę dotyczącą maszyn takich jak supertankowce, statki czy helikoptery. Często w książkach występują tylko skrzętnie podawane informacje, natomiast w przypadku tej powieści nie doświadcza się tego.
Bohaterowie są bardzo dobrze i ciekawie stworzeni, zarówno Ci chcący ratować Alaskę, jak i Ci, którzy pragną jej zniszczenia. Nie ma się tego wrażenia, że są sztuczni, papierowi czy wprowadzani do akcji na siłę. Po prostu są na swoim miejscu. Jednak tutaj pojawia się pewien szkopuł. Mianowicie, główny bohater jakim jest Phillip Mercer okazuje się praktycznie nieśmiertelny i ani katastrofy lotnicze, ani kule czy też wybuchające statki nie są w stanie mu przeszkodzić. Po prostu, napędzany adrenaliną dąży przed Siebie, samemu walcząc z całą masą przeciwników.
Również główny antybohater, Iwan Kerikow świetnie unika śmierci i w niewyjaśnionych okolicznościach wychodzi cało z wybuchu, wcześniej będąc postrzelonym, pływając w lodowatej wodzie, by zapewne pojawić się w kolejnej części.
Wbrew pozorom, książka nie jest naszpikowana technicznymi pojęciami związanymi z często pojawiającymi się maszynami. Naszpikowany zabawnymi dialogami język jest prosty w odbiorze, nie sprawia żadnych problemów. Nie przypominam Sobie również, bym widział jakieś znaczące błędy. Mamy tu jednak do czynienia z bardzo małą czcionką sprawiającą, że pozornie mało, ponad 400 stron czyta się zdecydowanie dłużej, niż powinno i często jest to męczące.
Jack Du Brul stworzył niesamowicie wciągającą powieść, która pomimo kilku wad zapewnia rozrywkę na kilka długich wieczorów. Bardzo ciekawie zakrojona intryga oraz świetnie wykreowani bohaterowie, są bardzo dobrą zachętą by sięgnąć, po „Operacje „Przystań Charona”. Jeśli jednak istnieje taka możliwość, proponuję przeczytać najpierw pierwszą część cyklu, czyli „Operacje „Kuźnia Wulkana”, bo choć praktycznie nie są one powiązane, to na pewno będzie przyjemnie. Bardzo gorąco polecam.