Zgłaszając się do recenzji "Operacji Dżannah" nie miałam świadomości, że jest to już trzeci tom opisujący przygody najemnika Walkera, ale sądzę, że nieznajomość pierwszego i drugiego nie wpływa jakoś szczególnie na odbiór tej części i śmiało, można czytać jako osobną powieść.
"Operacja Dżannah" to przerażający obraz pokazujący, do jakich poświęceń są gotowi ludzie, uciekając za swoich krajów przed biedą i nieludzkim wyzyskiem. Po drugiej stronie stoi ktoś, kto zbija olbrzymią fortunę "pomagając" im przedostać się do upragnionej Europy, nie zważając przy tym na straty w ludziach, a niejednokrotnie mordując ich w drodze do celu.
Autor, dosadnie opisując ten proceder, zmusił mnie do refleksji nad życiem tych ludzi, którzy nie dotarli do bram Europy, a jak im się to udało, zostali stłoczeni w obozach uwłaczających ludzkiej godności, gdzie głód, brud, gwałt i morderstwa są na porządku dziennym. Żal, niemoc i niezgoda na taki proceder spowodowała wiele łez wylanych nad losem tych ludzi. Czuję się bardzo przytłoczona tą opowieścią, długo ją "odchorowywałam".
Książka została zakwalifikowana do gatunku sensacji. Niby wszystko ok, ale nie liczcie na to, że tempo akcji jest zawrotne. Większość fabuły to raczej planowanie, omawianie strategii i oczekiwanie na rozkazy. Akcja rusza z kopyta dopiero po połowie książki, gdy dochodzi do głównego starcia.
Finałowa scena robi niesamowite wrażenie, jednak samo zakończenie w moim odczuciu jest mocno przekombinowane.
Spora ilość postaci wymaga sporo skupienia, łatwo ich pomylić- szczególnie ludzi z tajemniczego Syndykatu. Przyznaję, niejednokrotnie miałam problem rozróżnić, kto jest kim w całej tej układance, ale zwalam to na karb swojej nieuwagi.
Pomysł na fabułę bardzo dobry. Ogólnie książkę czyta się szybko, napisałabym, że przyjemnie, ale byłoby to sporym nietaktem z mojej strony. Nie pozwala się samemu sobie odłożyć książki na bok, bez poznania zakończenia. Rosnące z każdą stroną napięcie powoduje szybsze bicie serca i "gęsią skórkę" na ciele.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Ubertowskiego, ale myślę ze nie ostatnie. Z dużą ciekawością sięgnę po poprzednie powieści tego autora.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak.
Poruszony temat uchodźców i przekaz, jaki widzimy codziennie w telewizji, czytamy o tym w prasie, niesamowicie smuci i budzi skrajne emocje. Opisy działań najważniejszych przywódców świata przerażają, i zmuszają niejednokrotnie do zmiany własnego zdania.
POLECAM...