Ash Rashid, były detektyw wydziału zabójstw, który nie może doczekać się chwili, w której zakończy swoją służbę w policji i przeniesie się do prokuratury. Nie jest w stanie znieść myśli, że miałby poprowadzić kolejną sprawę morderstwa, albo co gorsza - poinformować rodzinę ofiary o stracie. To przerasta go już od jakiegoś czasu. Niestety wszystko zmienia się w chwili, kiedy Ash dowiaduje się o śmierci swojej siostrzenicy. Wyniki sekcji zwłok są jednoznaczne – przedawkowanie. Jednak Ash ma wrażenie, że coś tu nie pasuje i wbrew wszystkim i wszystkiemu rozpoczyna własne śledztwo, które prowadzi go do tajemniczego klubu o nazwie Opactwo. Szybko okazuje się, że prywatne śledztwo idzie we właściwym kierunku, jednak oznacza to coraz większe zagrożenie nie tylko dla Asha, ale i dla całej jego rodziny. I nie tylko rodziny, bo nagle ludzie wokół Asha zaczynają ginąć jak muchy, a policja zdaje się tym w ogóle nie przejmować. Czy Ashowi uda się rozwiązać tę sprawę zanim ucierpią jego najbliżsi?
Dobrym rozwiązaniem w tej powieści okazała się narracja pierwszoosobowa, dzięki temu możemy dobrze poznać głównego bohatera. A okazuje się on bardzo ciekawą i złożoną postacią. Co prawda detektyw nadużywający alkoholu i działający poza prawem, wbrew rozkazom, nie jest czymś nowym. Powiedziałabym nawet, że jest to temat przerobiony na wszystkie możliwe sposoby. A jednak autorowi udało się wykreować go w taki sposób, żeby czytelnik nie miał wrażenia, że to już było. Otóż Ash jest muzułmaninem, dlatego nadużywanie przez niego alkoholu nabiera zupełnie innego znaczenia. Jednak on widzi to jako jedyny sposób na poradzenie sobie z wszystkimi okropieństwami, z którymi miał do czynienia w trakcie swojej pracy w wydziale zabójstw. W gruncie rzeczy Ash jest naprawdę dobrym i prawym człowiekiem, lecz dla swoich bliskich jest w stanie złamać wszelkie reguły. Między innymi dlatego od samego początku wzbudza sympatię i czytelnik naprawdę szczerze mu kibicuje. Nawet wtedy, kiedy tok jego rozumowania jest dość pokrętny i na siłę usprawiedliwia jego postępowanie, znajdując pretekst do kolejnego kieliszka, lub kolejnej jajecznicy z bekonem. Ash jest przekonany, że Allah zrozumie i nie będzie miał nic przeciwko.
Fabuła jest bardzo prosta, a jednak ma w sobie to coś, co sprawia, że nie ma się najmniejszej ochoty przerywać lektury i ciągle powtarzamy sobie, że „jeszcze tylko jeden rozdział”. Książka wciąga już od pierwszych stron, nie tylko dzięki wydarzeniom, o których opowiada, ale przede wszystkim przez postać głównego bohatera. I może mamy tu akcję niczym z filmów sensacyjnych, strzelaniny, wybuchy, pożary i uchodzenie z życiem w sytuacjach bez wyjścia, ale dzięki temu czyta się jeszcze lepiej. Nawet jeśli niektórym rozwiązaniom można zarzucić, że są wtórne do bólu, nie zmieni to faktu, że pan Culver stworzył naprawdę emocjonujący i pełen napięcia thriller, z bardzo wyrazistym głównym bohaterem, a czegóż trzeba więcej żeby czerpać przyjemność z tego typu lektury. Bardzo dobry pierwszy tom serii. Ja z niecierpliwością czekam na kolejne.