Dzisiaj chcę rozpocząć dyskusję na temat najnowszej książki od Joanny Opiat-Bojarskiej. Mowa tutaj o pozycji "Oni”, którą mogłam przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Słowne. Może wstyd się przyznać, ale nigdy wcześniej nie słyszałam o tej autorce. Z chęcią przeczytam inne dzieła, które wyszły spod jej pióra, ponieważ jestem ciekawa, czy poprzednie książki są tak samo dopracowane jak i ta oraz czy został poruszony jakiś temat tabu, tak jak było to w tym przypadku.
Może nim opowiem co sądzę na temat tej pozycji, pozwólcie bym najpierw przybliżyła fabułę osobom - które tak jak ja wcześniej - nie słyszały o tej książce.
Głównym bohaterem jest Kosma, który jest troszeczkę inny niż wszyscy. Chłopak ma zespół Aspergera. Pewnego dnia jego idealny świat zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni - jego ojciec został oskarżony o udział w morderstwie, które miało miejsce dziewiętnaście lat temu. Szmat czasu, co nie? Jak możecie się domyślić śladów zbrodni jest strasznie mało, zwłaszcza, że ojciec głównego bohatera został również oskarżony o kanibalizm. Połączcie dwa ostatnie zdania i zrozumiecie czemu dowodów jest bardzo mało... Pomimo braku „ciała” policja musi schwytać mordercę. Ale czy list, który otrzymali o domniemanym morderstwie nie został przypadkiem wysłany przez właściwego mordercę/wspólnika zbrodni? Czy Kosma pokona swoje słabości i dowie się prawny o feralnym wydarzeniu? Komu zależało by ta sprawa nigdy nie ujrzała światła dziennego? Czy ojciec chłopaka został słusznie oskarżony?
Na wstępie chcę Wam powiedzieć, że troszeczkę obawiałam się sięgnąć po tę książkę. Kiedy przeczytałam, że bohaterem będzie osoba z Aspergerem, obawiałam się, że zostanie ona przedstawiona w zbyt stereotypowy sposób, jednak autorka miło mnie zaskoczyła. Bardzo spodobał mi się zabieg pisania kursywą co w danej sytuacji myślał Kosma, pozwoliło mi to bardziej poznać głównego bohatera oraz go zrozumieć. Dzięki tej lekturze mogłam się przekonać się jak funkcjonuje taki człowiek w normalnym społeczeństwie, za co należą się autorce ogromne brawa!
To jeden z argumentów, który potwierdza tezę, że autorka włożyła w tę książkę dużo pracy i zadbała o każdy szczegół powieści. Jednak jedyne co mi przeszkadzało w tej historii to zakończenie. Owszem byłam w wielkim szoku i aż dwa raz przeczytałam dwie ostatnie strony lektury, by pojąc co się tutaj wydarzyło, ale troszeczkę było to dla mnie przekombinowane. Jeśli komuś zakończenie się podobało, to przepraszam, każdy ma prawo do własnej opinii i o gustach się nie dyskutuje🤓
Mimo, że początek „Oni” troszeczkę za bardzo mi się dłużył - nie potrafiłam wczuć się w klimat, to uważam przygodę z tym dziełem za udaną.
Muszę Wam powiedzieć, że Pani Joanna potrafi wodzić czytelnika za nos! Kiedy już myślałam, że wszytko wiem i mogę na spokojnie delektować się historią, to nagle autorka wyciągała as z rękawa i moje „zakończenie” legło w gruzach. Fajnym pomysłem było też pokazanie całego śledztwa z obu stron - policjantów i Kosma. Dzięki temu o niektórych sytuacjach wiedziałam wcześniej niż inni bohaterowie i dało mi to lekką przewagę w poszukiwaniu mordercy, co uwielbiam!
Czy książkę polecam? Mimo, że na początku sądziłam, że nie warto jest sięgać po tę książkę, to później nie potrafiłam się od niej oderwać i jest to pozycja „must have” dla fanów kryminałów/thrillerów. Jeśli są tutaj osoby, które uwielbiają historie pełne intryg, czy sekretów lub małej, lokalnej społeczności, to „Oni” jest idealną pozycją dla Was!