Mocna, trudna, bolesna książka. I bardzo potrzebna, bo cały czas, niestety, aktualna.
Trudno nazwać tę pozycję reportażem. To raczej raport z badań naukowych, kwerend w archiwach, obraz stanu umysłów wtedy i dziś. Wyłuskiwanie fragmentów z zeznań, gdy każde słowo mogło być użyte przeciwko przesłuchiwanemu. Oddzielanie faktów od przekonań, doświadczeń naocznego świadka od jego homofobii, po 80 latach, gdy niemal wszyscy uczestnicy tych wydarzeń nie żyją i nie mogą sami o sobie opowiedzieć. Tytaniczna praca.
Przy czym szczególnie dotkliwe jest to, że autorka musiała cały czas rozplątywać wątki i pomieszania pojęć, również obecnie nie dla wszystkich jasne:
- rozróżnianie pomiędzy dobrowolnymi czynnościami seksualnymi a przemocą seksualna (w wypadku nazistowskiego porządku prawnego oba te czyny były karalne, jeśli dotyczyły stosunków homoseksualnych, przy czym przy stosunku dobrowolnym karani byli obaj mężczyźni, a przy gwałcie sprawca - nic więc dziwnego, że niemal każdy oskarżany z paragrafu 175 zeznawał, że stał się ofiarą gwałtu i "deprawacji", nie dobrowolnym i chętnym współuczestnikiem relacji);
- rozróżnianie pomiędzy orientacją homoseksualną a kontekstowymi zachowaniami homoseksualnymi, zwłaszcza przemocą seksualną w sytuacji uwięzienia (to że ktoś w więzieniu/obozie dopuszcza się gwałtów na współwięźniach nie jest tożsame z tym, że ma homoseksualną orientację);
- rozróżnianie pomiędzy przemocą seksualną wobec małoletnich chłopców a dobrowolnymi relacjami seksualnymi z osobami, które w perspektywie prawa zostały uznane za "nieletnie" (wiek zgody w nazistowskim Kodeksie Karnym wynosił dla stosunków homoseksualnych aż 21 lat, czyli 20 i 22 latek przyłapani na dobrowolnej wzajemnej masturbacji stawali się w tej narracji "ofiarą uwiedzenia" i "pedofilem", i w takich kategoriach zostawali przesłuchani, osądzeni i skazani, bez uwzględniania ich osobistego doświadczenia).
Takie książki muszą powstawać, ale czytanie ich nie jest łatwe. Ocenę wystawiłam 10/10 tylko dlatego, że system inaczej nie pozwalał zapisać recenzji, ale tak naprawdę nie podejmuję się jej ocenić w kategoriach "cyferkowych". To też nie jest książka którą mogłabym każdemu polecić. Sami zdecydujcie, czy jesteście gotowi spotkać się z tym ogromem cierpienia i upokorzeń.
I milczenia o cierpieniu, które w tak wielu wypadkach już na zawsze pozostanie ciszą.