Uwielbiam powieści wiktoriańskie, XIX-wieczne, kocham ten styl pisania, a także klimat tamtych czasów. Piękne stroje, dorożki zaprzężone w piękne konie, uliczki Paryża spowite mgłą, a na dodatek zbrodnia sprzed lat, która miała być zbrodnią doskonałą, ale przecież jak wiemy, nie ma takiej zbrodni !
Lektura "Dorożki nr 13" była moim małym marzeniem, jednym z wielu marzeń literackich na mojej liście książek do przeczytania. Dlatego jestem wdzięczna z całego serca wydawnictwu Dreams, że spełniło moje marzenie. Ta powieść to perła wśród literatury kryminalnej. I mimo że powstała ona w 1880 roku, to zupełnie tego nie czuć. Piękny język, wspaniałe czarno-białe ilustracje, które oddają klimat całej historii, która jest wyjątkowa i zaskakująca. Wbrew pozorom wcale nie banalna, lecz posiadająca głębsze przesłanie, a mianowicie takie, że każda zbrodnia zostanie ukarana, nawet po upływie sporego odcinka czasu, a sprawiedliwość zatriumfuje i każdy dostanie to na co zasłużył.
Powieść ta przedstawia losy kilku osób, które splata ze sobą pewne wydarzenie, a raczej pewne morderstwo. Przed dwudziestu laty ktoś chcąc łatwym kosztem się wzbogacić i przejąć rodzinny majątek zaplanował zbrodnię doskonałą, której prawdziwych sprawców nikt nigdy miał nie odkryć. Ktoś zginął, ktoś został niewinnie oskarżony i stracony, kogoś prawie otruto i ktoś komuś uratował życie.
Po dwudziestu latach złoczyńcy muszą zacząć drżeć przed dobrem, które niechybnie niedługo zatriumfuje. Tymi złoczyńcami byli książe Jerzy de la Tour-Vaudieu i jego dawna metresa Klaudia Varni, którzy chcąc się wzbogacić uknuli spisek, wciągając do spółki pewnego rzezimieszka, Jana Czwartka, by przejąć schedę rodzinną Jerzego. Po latach życia w spokoju i dobrobycie jedna kartka znaleziona w londyńskim hotelu przez Ireneusza Moulina i córka skazańca, który zginął, niesłusznie oskarżony o czyn, którego nie popełnił, wzbudzą w złoczyńcach strach i niepokój. Mimo starań by ich czyny pozostały w ukryciu, prawda wyjdzie na jaw.
W powieści tej zachwyca prawie wszystko, pomysł na fabułę, język, bohaterowie, którzy nie są czarno - biali, bo tu nawet najgorszy łotr okazuje ludzkie uczucia, przesłanie, które wzrusza i uczy, a także zakończenie, które ukazuje jak przewrotny bywa los. Jestem zauroczona tą powieścią, bawiłam się wyśmienicie czytając ją. Trudno jest mi napisać coś więcej o fabule, bowiem nie chcę Wam zabierać przyjemności z odkrywania tych fabularnych smaczków. Musicie sięgnąć po "Dorożkę nr 13" i przekonać się sami o niezwykłości tej powieści. Uwielbiam książki, które niosą ze sobą taką paletę emocji i wrażeń, a także pokazują, że w odwiecznej walce dobra ze złem, to dobro zawsze ostatecznie zwycięża.
"Dorożka nr 13" to powieść w sześciu tomach, wydana w przepięknej oprawie zachwyca od pierwszego spojrzenia. Cały czas jestem zauroczona frontem okładki.
Mimo że jest to mała cegiełka, to czyta się ją bardzo dobrze, język wcale nie przeszkadza w lekturze. Jestem zachwycona, kocham takie powieści. Ach, musicie ją przeczytać, jeśli jeszcze jej nie znacie. Polecam z całego serducha !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Dreams.