Życie na zamówienie, czyli espresso z cukrem recenzja

 Przeczytana na jednym wdechu, ciepła, a chwilami trzymająca w napięciu opowieść o małej kawiarni, która powinna być przytulna i sympatyczna, a niekoniecznie taka jest i o dziewczynie, której życie właśnie wykonało prawdziwą woltę. Mieszkająca w Busku Zdroju 28-letnia Miłka dowiaduje się od umierającej babci pewnego skrywanego przed nią od lat sekretu. Można domyślić się, o jaką tajemnicę chodzi, choć wprost nie jest to wyjaśnione. Dziewczyna podejmuje decyzję o wyjeździe do Kielc, gdzie nie ma jednak ani pracy, ani mieszkania. Pomaga jej koleżanka ze studiów Aga i tak Miłka poznaje przystojnego prawnika Rafała, który mógłby być marzeniem, a staje się koszmarem.
 
 W odwiedzonej po przyjeździe dziwnej kawiarence, Miłka znajduje pracę kelnerki. Prosta i szczera dziewczyna wydaje się nie pasować do wyszczekanej Pauliny, wiecznie obojętnego barmana Remka i nadętego Tymona, który jest tu szefem. Ale odwiedzająca lokal wróżka Wera uważa inaczej. Kiedy dziewczyna wynajmuje własne mieszkanie poznaje 10-letniego Franka, syna właścicieli, z którym się zaprzyjaźnia. Czy jednak w swoim samodzielnym życiu znajdzie spokój, stabilizację i miłość? Tego mamy się dowiedzieć z tego i kolejnych tomów serii.
 
 Pierwszy raz spotkałam się z piórem pani Wilczyńskiej i to spotkanie było nawet udanym doświadczeniem. Podobał mi się lekki styl i ciepło przekazu. Jednak nie nazwałabym tej powieści wybitną. Losy Miłki można by spokojnie było streścić w trzech rozdziałach, a tu każdy dzień, każda sytuacja ujęta jest miejscami w nieco rozwlekłe dialogi. Postać Ludmiły trochę naiwna, sytuacja z Rafałem nieco niewiarygodna, bo jak można zakochać się do tego stopnia w dziewczynie znając ją od 3 dni? Wróżka, kot, szef przechodzący przemianę charakteru - cóż, wszystko to już gdzieś było, ale w połączeniu dało całkiem niezły efekt. Dlatego wszystkim, którym potrzebna jest lekka, niewymagająca lektura, podnosząca trochę na duchu, tę powieść mogę śmiało polecić.