Są takie historie, są takie książki, które nie zostają nam długo w głowie. Są jak liście. Gdy mija ich
czas opadają na ziemie gdzie ludzie nie zwracając na nie uwagi- depcząc je. Lecz mogę wam obiecać, że książka "Oddam ci słońce' nie należny do takich. Jest jak tytułowe słońce. Wielkie, nie do przeoczenia oraz przyjemnie rozgrzewające lecz gdy za długo się na nie patrzy- rani. A chodzi mi o to, że książka pokazuje wiele rzeczy w naszym życiu przez które łatwo nam je sobie bardzo utrudnić mogę nawet rzec, że zniszczyć.
"Albo pływasz, albo toniesz, takie jest życie."
Poznajemy bliźniaki. Narracja jest podzielona na Noah, który ma 13 lat, a Judy, która ma 16lat. Noah jest tym cichym, spokojnym dzieckiem, który widzi świat poprzez obrazy. Widzi świat poprzez oko artysty, poprzez własny pryzmat. Nic nie jest zwyczajne, mdłe czy nudne. Bardzo podobało mi się czytanie jego rozdziałów mimo, że jestem kilka lat od niego starsza. Poprzez narracje jaką wprowadziła Pani Jandy czytałam to z jeszcze większą przyjemnością. Jude była tą, która niczego się nie bała. Była szalona, surfowała, skakała z klifów. Jednak stało się coś najgorszego przez co ich życia obracają się o 180 stopni. Nic już nie jest takie jak kiedyś. Jude zostaje opętana poprzez wyrzuty sumienia. Traci wiarę w siebie. Zaczyna bojkot chłopców ubiera się tak aby nikt jej nie zauważał. Lecz znajduje wyście z sytuacji.
''Czasem człowiekowi wydaje się, że coś wie, wie na pewno, a potem się okazuje, że nie wie nic.''
Jestem pod wrażeniem jak te historie się ze sobą przeplatają. Jaki ma wpływ jedna na drugą. Mimo, że odległość między nimi to 3 lata, każdy szczegół się liczy. Podobało mi się, że każda wprowadzona postać miała jakieś znaczenie. Miała swoją misję do spełnienia. Nie była tylko wypełniaczem stron. Pokochałam narracje. Była jak powiew świeżego powietrza czekałam na coś podobnego od czasu książki "Dotyk Julii" Tahereh Mafi. I nareszcie znalazłam coś równie bliskiego memu sercu. Coś co jest magią. Czytanie tej książki jest jak podróż przez egzotyczne, pełne koloru miejsca takie, które już na zawsze pozostaną w naszych głowach.
"- Dasz mi ten rysunek? (...)
- Jak dasz mi słońce, gwiazdy, oceany i wszystkie drzewa, może się zastanowię - mówię, wiedząc, że się nie zgodzi. Wie, jak strasznie chciałbym mieć słońce i drzewa. Dzielimy świat między siebie, od kiedy skończyliśmy pięć lat. Idę na całość: po raz pierwszy władza nad światem jest w moim zasięgu.
- Noah, żartujesz chyba - mówi, prostując się. Wkurza mnie to, jaka jest wysoka. Jakby ją ktoś rozciągnął przez noc. - Wtedy zostałyby mi tylko kwiaty. (...)
- Okej - ciągnie. - Drzewa, gwiazdy, oceany. Dobra.
- I słońce, Jude.
- No dobra - mówi, co mnie kompletnie zdumiewa. - Dam ci słońce."
Książka pokazuje jak ważna jest w naszym życiu prawda. Jak bardzo możemy skomplikować sobie, życie ze względu na jej ukrycie. Jak bardzo jest ważne wychowanie dzieci. Aby nie wybierać swojego faworyta ponieważ te drugie dziecko może czuć się mniej wartościowe. Pokazuje też jak trującym uczuciem jest zazdrość. Historia ta ukazuje poczucie winy. Obwinianie się o czyjąś śmierć, udawanie kogoś kim się nie jest. Zahacza o wiele tematów i nie każdy jest smutny czy przykry. Książka mówi też o miłości, wybaczaniu sobie i innym, wiele o sztuce i o pięknie otaczającego nas świata. Polecam tę książkę każdemu bez wyjątku ponieważ wyniosłam z niej wiele dobrego. I według mnie każdy powinien zapoznać się z historią o Noah i Jude ponieważ wiele można się nauczyć na ich błędach.